-
Uległość - jest taka gra. Odcinek drugi.
Data: 10.08.2020, Autor: AnnaKowalska, Źródło: Lol24
... między obie nogi, wreszcie się wyprostowała. W tej pozycji, wypracowanej w procesie ewolucji, doświadczyła czegoś niesamowitego. Niesamowicie dziwne uczucie falami rozlewało się po jej ciele. Swędzenie, pieczenie, kłucie... Jakby w stopę wbijały się miliony cieniutkich igiełek. Szybko ogarnęła temat mycia. Zamaszystymi ruchami namydlając uda, część brzucha, wargi sromowe, wejście do pochwy, łechtaczkę, pośladki. Opłukała w wodzie ręce i odmierzyła kolejną porcję mydła. Ręka, na której się znajdowało, bez zwłoki trafiła między pośladki i na mięśnie zwieracza. Kilka szybkich ruchów z góry na dół. Palec wykręcający delikatne kółka na zwieraczu. Na koniec ten sam palec wciśnięty do środka i kilka powtórzonych, posuwistych ruchów wewnątrz. Usiadła, żeby spłukać ze skóry śliską substancję myjącą. Woda zrobiła się zimna i nie zachęcała do dłuższego pobytu w wannie. Ewakuowała się więc, zaraz po tym, kiedy uznała się za spłukaną. Owinięta ręcznikiem, wróciła do pokoju. Było dwadzieścia po siódmej. No ludzie. Do 21:00, to chyba jajko zniesie. Albo nawet całą wytłaczankę. A do 2:00... Litości. To czekanie, to jakiś obłęd. Musi się nauczyć na nowo korzystać z czasu. Wykorzystywać czas, czasem rozporządzać. Grafik. Ma do zrobienia jeszcze grafik. Ponownie weszła do folderu notatek. Postanowiła skupić się na bieżącym tygodniu. Tak na początek. Wstępnie. Zajrzała do kalendarza. Budzik zaczął dzwonić. Długo nie musiał tego robić. Ada bez ociągania otworzyła oczy. Omiotła pokój wzrokiem ...
... i stwierdziła, że chyba powinna umyć okna. Poświata z osiedlowych latarni, skutecznie filtrowana była na szybach, przez pozimową warstwę brudu. Nawet księżyc, wydawał się w tych okolicznościach, jakiś taki – brudny. Usiadła na łóżku. Od tej chwili miała piętnaście minut na dotarcie przed monitor komputera. W pierwszej kolejności poszła do łazienki. I to, o dziwo, naprawdę szła. Była wstanie stawać na stopach – obu. Następnie w kuchni wypiła szklankę wody. Tę samą szklankę, napełniła ponownie, aby zabrać przed komputer. Wróciła do pokoju i usiadła przy stole, obserwując przebudzenie laptopa. Kiedy włączyła kamerę okazało się, że Pan już na nią czeka. Jej oczy od razu powędrowały w prawy róg ekranu. 1:52. Nie spóźniła, dzięki bogu. Dzięki budzikowi, gwoli ścisłości, ale nie zamierzała teraz besztać się za te drobne nieścisłości. - Witam cię Ada o tej osobliwej porze doby. - Skoro Pan uznaje ją za osobliwą, to może mi Pan zdradzi czemu ją wybrał. - Za dużo chciałabyś wiedzieć. Niektóre rzeczy, są po prostu tajemnicą Pana. - Skoro tak. Aaaaaa... Przepraszam Pana. To nie było ziewanie a propos Pana wypowiedzi, tylko tej barbarzyńskiej pory. - Rozumiem i wspaniałomyślnie ci wybaczę. Odstaw to krzesło i przyciągnij tu fotel. Zaspane dotąd oczy Ady, natychmiast otworzyły się na oścież. Szczęka opadła, układając jej usta, w literę O. Mocno zdziwione O. - Zapytać, nie zapytać... - Wstała i gapiła się w monitor. - Kurwa mać. Czego Pan od niej chce. - Jako odpowiedź, ...