1. Uległość - jest taka gra. Odcinek drugi.


    Data: 10.08.2020, Autor: AnnaKowalska, Źródło: Lol24

    ... niestety, kołatało jej się po głowie kilka wizji i niestety, niezbyt jej się one, te wizje, podobały. Bardzo nie podobały się nawet. Stała i myślała, zamiast szarpać się z fotelem i ciągnąć go do stołu.
    
    - Na co czekasz?
    
    - Po co ten fotel Panu tutaj?
    
    - Za dużo tej dociekliwości. Obiecałem zaniechać konsekwencji do końca tygodnia, ale pytaniem na pytanie... To już jest bezczelność. Nie muszę ci się tłumaczyć. I zamierzam korzystać z tej możliwości, bez ograniczeń. Fotel. Już.
    
    Teoretycznie ma dwa wyjścia. No dobra, trzy. Ale trzeciego na razie nie bierze pod uwagę. Może wykorzystać opcję „odmowa” i iść spać, albo przyciągnąć tu fotel, ze wszystkimi konsekwencjami i następstwami tego czynu. Kurwa mać. Kwiecień ma trzydzieści dni. A ona żadnej pewności, że podobna sytuacja nie powtórzy się do jego końca. Dobra. Przyciągnie ten fotel, przecież tak naprawdę nie wie po co. Nie wie, ale jest prawie pewna. Prawie, pozwala jeszcze mieć nadzieję. Odstawiła krzesło i poszła po fotel. Przyciągnęła go w miejsce, z którego zabrała krzesło i zerknęła w monitor. Policzki miała w kolorze róży – czerwonej.
    
    - Rozbierz się.
    
    - Do naga???
    
    - Poczekaj, niech się zastanowię. To była ironia. Oczywiście, że do naga.
    
    - Chryste.
    
    - O. Awansowałem. Ale już. Bez dalszego ociągania.
    
    Zastanawiała się jak to zrobić. Żeby ucierpieć przy tym jak najmniej. Złapać za dół i przeciągnąć do góry, czy zsunąć ramiączka i pozwolić koszulce opaść. Dała dwa kroki do przodu i stanęła przed ...
    ... fotelem. Wybrała tę drugą opcję.
    
    - Ha, ha, ha... Rozkładasz mnie chwilami na łopatki. Nie powinienem się do tego przyznawać. Te twoje uniki są rozbrajające. Myślisz, że skoro schowałaś tyłek pod stołem, przy rozbieraniu, to go tam zostawisz do rana. Siadaj na fotel.
    
    - Chryste.
    
    - Ada zmień mi ksywkę. Nie pasuje, w kontekście tego, co będziesz robić. Powiedziałem siadaj.
    
    Zamknęła oczy, cofnęła się o krok i opadła na fotel. W kontekście tego co Pan karze jej robić, nie zamierzała otwierać oczu.
    
    - Widziałem połowę ciebie nago. W całości prezentujesz się o niebo lepiej.
    
    - Znaczy, że co? Że w połowie jest źle?
    
    - Nie. Znaczy, że teraz jesteś cała. Kompletna. Ada, masz piękne oczy.
    
    - Przecież ich Pan nie widzi, bo są przykryte powiekami.
    
    - No to pokaż.
    
    Chciała zapytać, czy musi. Ale przecież wiedziała, że tak. Nie było potrzeby drażnić Pana. I ćwiczyć miała niedociekanie. Powoli podniosła powieki. Postać Pana, była jak zawsze, ukryta w cieniu. Na jej szczęście. Nie musiała obserwować jego reakcji, na swoją nagość. Ale wstydzić to się akurat musiała. I robiła to z ogromną gorliwością.
    
    - No i co, nie taki diabeł straszny Ada.
    
    - To koniec. O to Panu chodziło, żebym się rozebrała?
    
    - Nie.
    
    - Chryste.
    
    - Czemu nie pytasz: to o co chodziło? Normalnie buzia ci się nie zamyka. Zadajesz po kilka pytań, do każdego mojego zdania. Nagle zrobiłaś się bardzo powściągliwa. Nie chcesz wiedzieć?
    
    - Nie – tego akurat nie chcę.
    
    - Na szczęście, twoje zachcianki, ...
«12...131415...18»