1. Uległość - jest taka gra. Odcinek drugi.


    Data: 10.08.2020, Autor: AnnaKowalska, Źródło: Lol24

    ... Zataczając półkola wokół ud. Za którymś razem wbiła palce w mięśnie i ścisnęła ze sobą nogi. Jej dłonie zostały unieruchomione pomiędzy nimi. Wyciągając je, zahaczyła o łechtaczkę. Starała się oddychać jak najciszej. Ponownie rozsunęła kolana. Lewa ręka zacisnęła się na wewnętrznej stronie uda, prawa powędrowała między nogi. Na samo dno. Palce zaczęły się przemieszczać między wargami, tam i z powrotem. Środkowy położyła w wilgotnym, ciepłym rowku, między większym i mniejszym płatkiem warg sromowych. Wskazujący, zatrzymał się u wejścia do pochwy. Niespiesznie zaczęła go zanurzać we wnętrzu. Przyciskając i przesuwając po ściance. Była w tej komfortowej sytuacji, że w środku było mokro. Wilgotno i ciasno. Czuła swój palec wszystkimi zmysłami. Mogłaby niemal przysiądź, że słyszy to ocieranie. Jej oddech stał się głośniejszy. Kiedy dotarł do uszu, zupełnie irracjonalnie pomyślała o ciszy nocnej. Ale zaraz uspokoił ją rzeczowy, merytoryczny chochlik z głowy, dając do zrozumienia, że to jeszcze nic. Nic takiego się nie wydarzyło. Wcisnęła palec w pochwę - do końca. Do miejsca, gdzie łączył się z resztą dłoni. Wyjęła. Wcisnęła ponownie. Ten środkowy, który leżał między wargami, wcale nie spokojnie, bo w trakcie jej posuwistych ruchów też się przemieszczał, dołączył do wskazującego i razem zaczęły wciskać się do pochwy Ady. Przy pierwszym ruchu jęknęła głośno. Zawstydził ją ten dźwięk. Przerwała penetrację, która tak naprawdę jeszcze się dobrze nie zaczęła.
    
    - Nie wstydź się mnie ...
    ... Ada.
    
    - Myśli Pan, że to się da zrobić siłą woli. Ja jestem w tej chwili, tylko i wyłącznie wstydem. Zastanawiam się, czy nie uciec z tego fotela w ciemną noc i po prostu biec przed siebie.
    
    - Dobrze.
    
    - Jak dobrze, jak niedobrze przecież.
    
    - Dobrze, bo o tym mówisz, a nie uciekasz. Nie przerywaj sobie Ada.
    
    Głos Pana był jak aksamit. Ciemny, miękki, zmysłowy, ściszony i niewiarygodnie spokojny. Pan zawsze był spokojny, ale teraz to już przesadził. Tego spokoju było tyle, że zaczął jej się udzielać. Tak jak chciał Pan, wróciła do spacerów palcami po swoich narządach płciowych. Opuszkami przyciskała wargi, kciukiem stukała w łechtaczkę, masowała okrężnymi ruchami wejście do pochwy. I jęczała przy tym coraz głośniej. Oddychała ciężko, płytko, a każdy oddech rwała na strzępy. Brzmiało to trochę jakby się dusiła. Lewa ręka mocno zaciskała się na jej udzie. Jakby chciała sama siebie w miejscu przytrzymać.
    
    - Ada, siniaki sobie zrobisz.
    
    Przerwała natychmiast wszystkie czynności i usiadła, żeby zajrzeć sobie między nogi.
    
    - Przeszkadza to Panu?
    
    - Mnie nie. Ale wyjaśnić to będziesz musiała. Chciałem tylko ostrzec.
    
    Ten aksamitny głos rozlewał się po jej wnętrzu. Dotarł do brzucha i spływał właśnie do pochwy. Kapał właściwie. Pojedynczymi kroplami. Odbijały się one od ścianek i drażniły końcówki nerwów. Rozdrażnione nerwy, zaczęły się skurczać... To spowodowało przemieszczanie się płynów ustrojowych w kierunku wyjścia. Było jej mokro. Tak mokro jak jeszcze nigdy. ...