1. Uległość - jest taka gra. Odcinek drugi.


    Data: 10.08.2020, Autor: AnnaKowalska, Źródło: Lol24

    ... uderzenia.
    
    Ada bez szemrania, trzy razy z dużą prędkością przecięła powietrze. Za każdym razem, zatrzymana na dłoni linijka, zostawiała intensywnie czerwony ślad.
    
    - Świetnie. O to chodziło. Skieruj kamerę na podłogę i klęknij odwrócona plecami do mnie.
    
    - Co takiego? Proszę Pana?
    
    Pytajniki, co drugie słowo, właściwie nie były potrzebne. Ada była jednym znakiem zapytania. Jej sylwetka, wyraz twarzy, wzrok wbity w monitor.
    
    - Ja się powtarzał nie będę. Za minutę się rozłączę.
    
    Złapała laptopa za klapę, przyciągnęła na krawędź stołu i pochyliła. Zaraz potem opadła na kolana. Tyłem do Pana.
    
    - Doceń mój romantyzm. I kreatywność. Bo oto funduję ci karę rodem z perskiego imperium. Bastonada – już to jedno słowo ocieka zmysłowym oczekiwaniem. Obiecuję, że zrobi ci się gorąco. Dłoń na koniec linijki i zaczynaj. Prawa pięta dziesięć uderzeń. Tylko się przyłóż.
    
    Ada bez ociągania zaczęła stukać linijką w swoją piętę. Stukać. Żeby nie powiedzieć, masować sobie podeszwę, kawałkiem prostokątnego narzędzia. Była dla siebie bardzo łaskawa. Zdecydowanie za bardzo, jak na Pańskie oko. Odliczyła dziesięć razów i spojrzała w ekran komputera. W czarnej sylwetce odczytać wiele nie mogła, ale czuła, słyszała w tym oddechu, ciężkim i przedłużanym, że to się dla niej dobrze nie skończy.
    
    - Przynieś młotek?
    
    Ujęła go tym. Udobruchała troszkę. Troszkę rozbawiła.
    
    - Co ty tak za tym młotkiem tęsknisz? Czyżbyś dawała mi do zrozumienia, w ten zawoalowany sposób, że mam się zająć ...
    ... twoimi sutkami? Innym razem. Dzisiaj ćwiczysz pięty. Do roboty. Kolejne dziesięć na prawą stopę. Mamy dużo czasu. To od ciebie zależy ile z tej puli spędzisz na kolanach.
    
    Ada zabrała się za kolejną serię. Tym razem dużo gorliwiej podeszła do zadania. Po dziesiątym uderzeniu pięta była lekko czerwona.
    
    - Lepiej. Teraz piętnaście. Tylko teraz, będziesz uderzać za każdym razem w to samo miejsce.
    
    Dyskutować nie mogła. Zresztą, nie było o czym. Tak ma być, bo tak. Koniec tematu. Pierwszy raz wymierzyła sobie z całą siłą. Zrobiła przez środek pięty czerwoną kreskę. Na tej kresce, próbowała umieścić, każde następne uderzenie. Niestety nie zawsze trafiała, co nie uszło uwadze Pana.
    
    - Jeszcze piętnaście. W to samo miejsce. W końcu się nauczysz. Poczekam.
    
    Ada była zła. W pierwszej chwili, na Pana. - Co za durny pomysł. - Już pal licho tę pietę, którą przecież mocno oszczędzała, ale zaczynała ją uwierać ta pozycja. Na klęczkach, w półobrocie, z wykręconą ręką... Przylała sobie pierwszy raz z kolejnych piętnastu i nie trafiła na kreskę. Teraz złość skierowała się przeciwko niej. Następny zamach był bardziej zamaszysty, a wygenerowana ze złości siła, podwoiła swoją wartość. Po tym razie kolejnym, aż ściągnęła palce. Zawahała się przed następnym, ale Pan jej, o dziwo, nie popędzał. Linijka przemknęła w powietrzu i wylądowała poza kreską. I znowu złość, i frustracja, i nawet pewne zażenowanie, że tak prostej czynności nie potrafi starannie wykonać. I kolejny raz. Aż zostawił ...
«12...678...18»