1. Sesja fotograficzna - 6.


    Data: 17.08.2020, Kategorie: Mamuśki Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania

    ... spotykaliśmy się na ulicy, zawsze szybko zmieniał kierunek albo przechodził na drugą stronę. Był czujny. Nie zamierzałam gonić go na ulicy. Mimo upływu lat, nadal był w moim czerwonym zeszycie. Podkreślony na czerwono. Nigdy nie wybaczam oszustom i kłamcom. A to oznaczało, w nieokreślonej przyszłości, przykre konsekwencje dla tak wrednej ludzkiej mendy.
    
    *
    
    Zostałam zaproszona do znajomych na kolację. Marzena obchodziła swoje urodziny, więc mąż starał się, aby wieczór wypadł okazale. Stół może nie uginał się pod imponującą liczbą potraw, ale nikt nie przyjechał, żeby nażreć się, tylko spotkać, porozmawiać. Głównie były pary. Ja należałam do dość wąskiego grona singielek. Moje samotne koleżanki też nie przyprowadziły swoich kochanków.
    
    Fakt, alkoholu było i dużo, i duży wybór. Pewnie, gdybym zażyczyła sobie, to dostałabym coś do wciągnięcia. W tym towarzystwie nie jest to nagminny zwyczaj, jednak na pewno większość miała i takie doświadczenia. Wątpię, żeby tylko jednorazowe. Słodyczy też było sporo. Głodna nie byłam, przyjechałam taksówką, więc pozwoliłam sobie na alkohol. Trochę mieszałam. Marzena zadbała, żeby drinki były ładnie podane i przy okazji proponowała nowe smaki. Skorzystałam. Parokrotnie. Wynajęty barman szybko pracował. Zaprosiła ze czterdzieści osób. A może więcej? W końcu uznałam, że muszę wracać, bo już zalałam się, ale jeszcze próbuję myśleć racjonalnie. Podeszłam do solenizantki.
    
    – Marzenko, uciekam. Fajna impreza, ale za dużo wypiłam. Nie chcę ...
    ... robić kłopotu, paa...
    
    – O, nie, nie! – Marzenka patrzyła na mnie badawczo. – W tym stanie nie puszczę ciebie nawet do furtki. Przytrzymała mnie, jednocześnie rozglądając się. – Olek, pozwól! – zawołała syna.
    
    Osiemnastolatek podszedł szybko. Impreza mamy, ale stał z jakimiś młodszymi kobietami.
    
    – Synku, który pokój jest wolny?
    
    – Noo, mój chyba. A co?
    
    – Pani Lidka za dużo wypiła, źle się poczuła i musi zdrzemnąć się, zanim od nas wyjdzie. Zaprowadzisz ją do siebie?
    
    – Dobrze, ale...
    
    – Wyjmij świeżą pościel z szafy. Posprzątałeś u siebie? Czy nasz gość będzie musiał przedzierać się przez bałagan, żeby dotrzeć do tapczanu?
    
    – Mama, daj spokój... – chłopak z dezaprobatą pokręcił głową. Chwycił mnie pod ramię. – Proszę, pani pozwoli – silny blondynek poprowadził mnie na piętro.
    
    Stałam oparta o drzwi pokoju, kiedy wyciągał prześcieradło.
    
    – Daj spokój, dziękuję. Prześcieradło wystarczy. – Podeszłam i usiadłam na tapczanie. Olek patrzył na mnie. Położyłam torebkę na podłodze, rozpięłam nieco bluzkę, zdjęłam szpilki. Kiedy kładłam się i przykrywałam kocem, Olek rakiem opuszczał własny pokój.
    
    – Pani Lidko, łazienka jest w tym korytarzy, po lewej stronie. Jeżeli pani chce, to mogę podejść za godzinę albo dwie i zbudzić.
    
    – Za dwie. Dziękuję! Teraz będziesz mógł powiedzieć, że miałeś w łóżku ryczącą czterdziestkę! – zażartowałam niezbyt fortunnie, ale odjęłam sobie parę lat.
    
    Olek coś mruczał od drzwi, a ja położyłam głowę na poduszce. Zakręciło mi się w ...
«12...456...9»