-
Nowy Świat Czarownic, cz. 40
Data: 20.08.2020, Autor: nefer, Źródło: Lol24
... uwierz. A rozkosz ofiarujemy sobie nawzajem. Zaczniemy tu i teraz, natychmiast. - Tak Marcusie, ja też tego pragnę. Twojej miłości i tego dawania sobie rozkoszy. Pragnę jak niczego innego na świecie. Dziewczyna wpiła się w usta chłopaka z siłą rozpaczy i długo odkładanego pożądania, pozbywając się wreszcie trapiących ją wątpliwości. Nie tracił czasu, pragnął przekonać swoją księżniczkę, że mówił zupełnie szczerze. Mocy miał aż za wiele, z radością odda ją ukochanej. Oderwał ręce, zaczął gorączkowo rozpinać sprzączki i guziki jej jeździeckiego stroju. Ona czyniła to samo, z równie naglącym pośpiechem. Odrzucili na bok kubraki oraz bieliznę. Gdy opadły spodnie spróbował nieopatrznie przestawić nogi, zaplątał się i stracili równowagę, zwalając na trawę. Nic nie szkodzi! Okazała się miękka i przyjemna, niczym posłanie w zamkowej komnacie. A przynajmniej tak to odebrał, oboje tak to odebrali. Porzucili wszelkie wyszukane, wyuczone czy wypraktykowane sposoby uprawiania miłości. Na to przyjdzie jeszcze czas, mają przed sobą mnóstwo czasu. Teraz chciał jak najszybciej poczuć smak i zapach ukochanej, ciepło i wilgoć jej ciała. Poczuć w szczególny, jedyny w swoim rodzaju sposób. Był gotowy. Nie przerywając pocałunku sięgnął dłonią pomiędzy jej rozwarte uda. Nie musiał nawet zbytnio się starać, znalazł tam już zarówno ciepło, jak i wilgoć. Tym lepiej, na długie igraszki przyjdzie czas przy innej okazji. Berenika uchwyciła nabrzmiałego fallusa, szarpnęła kilka razy. Pamiętała, że ...
... lubi uścisk od spodu. Ona również nie wykazała się szczególną finezją czy delikatnością, ale nie miało to w tej chwili żadnego znaczenia. - Szybciej, Marcusie! Szybciej, ukochany. Tak długo na to czekałam! Ułożyła się wygodniej na plecach, biorąc biodra chłopaka pomiędzy własne uda. On, leżąc na boku przysunął się jeszcze bliżej. Żar przebijał się już ku powierzchni. Dłoń dziewczyny pomogła odnaleźć właściwe miejsce, jej nogi zacisnęły się wokół pośladków, biorąc je w posiadanie niczym upragniony łup. Objął jej kark ramionami, by nic już nie zdołało ich rozdzielić. Naparł z całą siłą. - Mocniej, szybciej. Tak właśnie chcę, tego pragnęłam, na to czekałam! Było warto! - powtarzała gorączkowo. Nie dał się prosić, wzmagając tempo uderzeń. Na efekty nie trzeba było długo czekać, gorąca fala przebiła ostatnie zapory i rozlała się we wnętrzu dziewczyny. Drgnęła i wzmocniła uścisk, przeżywając własną rozkosz. Może nie był to akt miłości godny dwornego, wyedukowanego kawalera, cóż jednak z tego, skoro jego pani okazywała entuzjastyczne zadowolenie? A i on sam odczuł rozkosz uwolnienia. Rozkosz połączoną z narastającym osłabieniem, nieuchronnie następującym po oddaniu nasienia oraz mocy. Ale co z tego? Taka cenę płacił z ochotą. I zapłaci jeszcze nie jeden raz. - Och, było warto... Było warto. Dziewczyna nadal wpijała się w Marcusa, obejmując go z niezwykłą siłą. - Kocham cię, Bereniko – wyszeptał. - Ja też cię kocham, paniczu Marcusie. Kocham cię ponad wszystko, ...