Jak zostałam kobietą? I potem..cz.VIII " Powrót "
Data: 23.07.2018,
Autor: abigail, Źródło: Lol24
... odpłynęłam, gdy nagle czuję jego język, którego już nic oddziela od mojej waginy wnika we mnie. Zaciskając wtedy jego głowę między udami, chwytam go za włosy, lecz zamiast oderwać go od mojego krocza to przyciskając dłońmi i podrzucając w górę biodra wbijałam jego język w siebie jeszcze mocniej. Ten cwaniaczek, wykorzystując mój chwilowy odlot, odsunął na bok majteczki by dać swobodny dostęp swoim wargom i językowi do mojej perełki.
-Abi, co tak długo, czekam.- Słyszę nagle i wspomnienia pryskają.
Susząc włosy orientuję się nagle sprawę, że nie mam z sobą świeżej bielizny, nie mogę przecież nago paradować przez jego pokój. Na szczęście na wieszaku wiszą hotelowe płaszcze kąpielowe, zarzucam jeden na siebie i już mam wychodzić, ale zobaczyłam swoją postać w lustrze. Wyglądałam w nim okropnie, wielki, sięgający prawie do kostek zrobił ze mnie starą babcię. Zrzucam go, więc szybko z siebie i owijam tylko ręcznikiem. Specjalnie użyłam mniejszego ręcznika by nie zakrywać zbyt dużo. Unoszę go na tyle by odsłonić całe uda, i by zakrywał tylko piesi i tyłeczek tak, że gdybym się nagle pochyliła, chcąc na przykład podnieść coś z ławy, to mój nagi tyłeczek ukazałby się oczom Tomka w pełnej swojej okazałości. Przechodząc specjalnie wolno przed nim, widzę ten głodny wzrok, mam takie wrażenie, że zaraz zerwie ze mnie ten skąpy ręczniczek, rzuci moje ciało na sofę i zrobi z nim wszystko to, co w takiej sytuacji jest zdolny zrobić facet.
-Nie gap się tak na mnie tylko szoruj do ...
... łazienki- Rzuciłam, udając, że nie widzę tego jak pożera mnie wzrokiem i zamykając za sobą drzwi sypialni.
Odświeżeni, przebrani, no i wreszcie Tomek wygląda jak normalny człowiek a nie jakiś sztywniak, lądujemy w hotelowej restauracji. W oczekiwaniu na kelnera rozglądam się po sali. Lokal przyjemny, utrzymany w nowoczesnym stylu. Jak na tą porę dnia to niewiele w nim osób. W sumie zajęte są tylko cztery stoliki. W najdalszej części sali, czterech facetów, dyskutuje zawzięcie mocno gestykulując, pewnie jakaś biznesowa zakrapiana kolacja. Jednego z tych facetów chyba widziałam na korytarzu, wchodzącego do sąsiedniego apartamentu. Bliżej baru sącząc drinka z palemką, okupują stolik trzy zdegustowane dziewczyny, tak na oko 25-30 lat. Ubrane nieziemsko kuso do tego jeszcze ten ostry makijaż. Pewnie stałe bywalczynie hotelu, przedstawicielki najstarszego zawodu. No cóż jak to mawiali starożytni rzymianie "pecunia non olet” a żyć trzeba. Bliżej wejścia, starsza para, podejrzewam, że małżeństwo. Zaś sąsiedni stolik zajmuje młoda parka. Kątem oka widzę małe zamieszanie przy stoliku dziewczyn, wywiązuje się między nimi a kelnerem rozmowa po tym jak podał do ich stoika trzy kolorowe drinki. Ich udawane zdziwienie i ożywiona rozmowa wskazuje, że nie składały takiego zamówienia. Kelner coś tłumacząc, wskazuje na stolik czterech "biznesmenów”. Obracają głowy w stronę fundatorów i jedna z dziewcząt zapraszającym gestem wskazuje czwarte wolne krzesło. Jakby czekali na ten gest, jeden z ...