1. Niebezpieczne doznania 3


    Data: 23.09.2018, Autor: Castor, Źródło: Lol24

    ... zgłosić naszej gosposi. Niektóre alergie są groźne.
    
    Skrzywił się, przypominając sobie, gdy dostał ataku po zjedzeniu orzechów. Mogły go zabić szybciej niż nie jeden gangster.
    
    Eliza pokręciła głową. Spojrzał na nią spode łba, wymuszając, aby odpowiedziała na głos.
    
    - Nie, w mojej rodzinie nigdy nie mieliśmy alergików.
    
    Styk pokiwał głową, że rozumie. Teraz ona w zasadzie powinna na niego spojrzeć jak on na nią, kiedy nie odpowiadała werbalnie.
    
    - Właściwie nie masz racji. - Zaczął po chwili. Zmarszczyła brwi.
    
    - W czym?
    
    - Bartek miał alergię. Na ołów. - Zaśmiał się.
    
    Eliza momentalnie zbladła. Kolacja stanęła jej w gardle.
    
    Czując mdłości, wybiegła z kuchni.
    
    Styk spochmurniał i przesunął dłonią po twarzy. Miał się nią zająć, a przyszło mu na takie głupie żarciki. Może przeszłyby one wśród kumpli, którzy co najmniej raz w miesiącu mają styczność ze śmiercią, ale Eliza przecież nie była taka jak oni. Nie znała tego świata. Była tak delikatna.
    
    Do cholery, straciła brata!
    
    Styk zaklął soczyście pod nosem i ruszył w stronę, gdzie pobiegła dziewczyna. Wszedł do sypialni.
    
    Siedziała schowana za łóżkiem, płakała.
    
    - Cholera, nie wiem, co mnie napadło. - Zaczął, siadając na brzegu łóżka.
    
    Eliza próbowała powstrzymać łzy. Jeszcze mocniej objęła ramionami kolana.
    
    - Ja... ja go widziałam - zaczęła, szlochając. - Musiałam... potwierdzić jego tożsamość.
    
    O cholera. Sam poczuł się nieswojo, gdy wyobraził sobie dziewczynę w prosektorium, muszącą ...
    ... patrzeć na zwłoki swojego brata.
    
    Zsunął się na podłogę obok niej i przyciągnął ją do siebie. Nawet się nie wzdrygnęła, gdy posadził ją sobie na kolanach. Po prostu potrzebowała teraz kogoś mocnych ramion, w których mogłaby się schować.
    
    O ironio on był najbliżej.
    
    Musnął ustami jej czubek głowy i pocieszająco gładził dłonią jej plecy.
    
    - Już spokojnie kochanie. - Szeptał.
    
    Trzymał ją tak długo, aż w końcu jej płacz ucichł. Odsunęła się i wyprostowała.
    
    - Po prostu go pomszczę. To jest mój jedyny cel. - Odpowiedziała, a w tonie jej głosu wyczuć można było już nie smutek, ale gorycz i gniew.
    
    Styk westchnął ciężko. Jeśli w ogóle zdoła przeżyć.
    
    - Chodź, zjesz coś w końcu.
    
    Pokręciła głową.
    
    - Dziękuję, nie jestem głodna. - Warknęła.
    
    Styk prychnął.
    
    - Zawsze mogę coś wymyślić, abyś poczuła się głodna.
    
    Wzruszyła ramionami. Zsunęła z jego szyi swoje ręce. Chwycił ją za nadgarstki, zanim zdążyła się odsunąć i zejść z niego.
    
    - Chodź do mnie - powiedział gardłowym głosem. Jego spojrzenie pociemniało złowróżbnie. Eliza obserwowała, gdy przełożył jej nadgarstki do jednej swojej wielkiej dłoni i obejmując jej talię, wolną ręką przyciągnął do siebie. Oparła piersi na jego klatce.
    
    - Miałem zrobić to po kolacji, ale raczej przyspieszymy. - Oznajmił i wpił się w jej usta.
    
    Położył ją na łóżku. Jej włosy rozsypały się uwodzicielsko wokół jej twarzy, a piersi błagały, aby znów ich dotknął.
    
    Taki właśnie miał zamiar.
    
    Nachylił się nad dziewczyną i powolnymi ...
«12...4567»