Formuła by mikakamaka
Data: 24.09.2018,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: mika kamaka, Źródło: Fikumiku
... obserwował moją reakcję. Czyli zauważył wczoraj mój wkurw na kubek i z premedytacją podał mi w nim dzisiaj herbatę. Ha ha… Po śniadaniu musieliśmy się zbierać. Tym razem nie milczeliśmy w drodze. Opowiadał o swojej pracy, a ja słuchałam go coraz bardziej zafascynowana. Opowieści o niebezpiecznych przeprawach, przez dzikie, skorumpowane kraje, brzmiały jak scenariusze do filmów sensacyjnych na miarę Jamesa Bonda. Niebezpieczeństwo, poznawanie świata od strony niedostępnej dla turystów i… wyzierająca samotność z każdej z tych przygód. Poczułam, że to na mnie czekał. Nie! Ja to wiedziałam. Los zetknął nas w tych przedziwnych okolicznościach, wtłaczając mnie w jego życie, w jego pracę, by nie był już sam. Zagięcie mojej i jego czasoprzestrzeni zetknęło dwoje samotnych ludzi, którzy nie mieli raczej szans, by się spotkać w normalnych okolicznościach. Czar życia… Bratysława powalała pięknem i kontrastami. Zderzenie nowoczesności z historią. Nie sposób było nie poczuć się jak turysta, do czasu gdy Feliks przypomniał mi o celu podróży. - W holu hotelu Arcadia podejdzie do ciebie mężczyzna. – Mówił powoli. – Zadasz mu pytanie: „Czy pan w sprawie kontraktu?”. - Ale dla czego ja? – Wystraszyłam się nie na żarty. – Pomylę się, albo zapomnę co mam powiedzieć. - Nie pomylisz się. Twojej twarzy nie znają ci, do których nie powinna trafić formuła. – Ścisnął uspokajająco moje dłonie. – On ci musi odpowiedzieć: „Ten kontrakt, to początek owocnej współpracy”. Gdy wejdziesz, usiądziesz na ...
... którejś z wolnych kanap i wyciągniesz gazetę „Národnie nowiny”. Będziesz czekać, aż ktoś do ciebie podejdzie. Przekazujesz długopis i wychodzisz. I tyle. Dasz radę. – Widziałam, że w to wierzy. Jak mogła bym go zawieść? - Będę czekał w bocznej uliczce. Weź telefon, wpisałem ci mój numer. – Podał mi aparat. Nie chciałam tego robić, ale nie chciałam też wyjść na tchórza. Wzięłam telefon, kupiłam po drodze gazetę i poszłam do hotelu. Wejście było piękne, hol był piękny i recepcja była piękna. Biel marmuru, ciemne drewno i sufit zachwycający witrażowym przeszkleniem. Weszłam i usiadłam na kanapie, kładąc na kolanach gazetę. Starałam się rozluźnić węzeł, który zacisnął mi żołądek. Co mogło się stać? Przecież mam tylko przekazać długopis z cenną zawartością. Każdy to potrafi! W myślach powtarzałam zdanie, które mam wypowiedzieć. Jestem teraz agentką, biorę udział w akcji dla faceta, który mną owładnął i który jest zajebisty w łóżku… i na podłodze… - Jestem. – Dosiadł się do mnie mężczyzna w wieku około czterdziestu lat. – Masz to? Zaskoczył mnie odstępstwem od planu, który zakreślił mi Feliks. - Czy pan w sprawie kontraktu? – Wyrecytowałam wyuczoną rolę. - Nie mam czasu – odpowiedział zdenerwowany. – Daj mi to szybko, bo jestem śledzony! Oczami strzelał we wszystkie strony, przez co i ja poczułam się zagrożona. Już miałam mu dać długopis z fiolką, gdy w głowie zapaliła mi się kontrolka. Nie na darmo zaliczyłam tyle filmów i książek w tematyce sensacyjno-szpiegowskiej. - Już, już – ...