Ja będę wiatrem, łąką, niebem...
Data: 29.11.2018,
Autor: Marcin123, Źródło: Lol24
... Kiedy chciałem już odejść, zobaczyłem z daleka sarenkę. Nie podeszła do mnie, tak jak wtedy do Danusi, ale pokazała mi się na chwilę. Jakby chciała mnie zobaczyć. Przyjrzeć się. I zaraz zniknęła za drzewami.
Kiedy Asia wyzdrowiała i wróciłem do domu, opowiedziałem mojej siostrzyczce tą historię. Pominąłem, w jaki sposób Nutka została skrzywdzona. Słowem nie wspomniałem, jak całowałem jej ciało i w ogóle, że się całowaliśmy. Powiedziałem Asi, że czuję tak, jakbym teraz miał gdzieś za morzem drugą siostrę, że tą obcą dziewczynkę bardzo polubiłem i wiem, że Asia też by ją polubiła, i traktowała jak siostrę, gdyby ją poznała. I że chyba nigdy jej już nie spotkam. Asia zrozumiała, nic nie mówiła tylko przytuliła się do mnie i objęła mnie. Zupełnie jak ciocia Ewa na pomoście. Chyba czuła, że Nutka była dla mnie czymś więcej, niż powiedziałem. Bo Nutka wciąż była ze mną. Bo tęskniłem. Nutka mnie nauczyła, że tęsknota to miłość, która z nami zostaje, jak nie ma już przy nas tej, którą kochamy.
***
Kiedy skończyłem, Pani Laura długo przyglądała mi się badawczo swoimi pięknymi, wilgotnymi teraz, orzechowymi oczami. Nie wiem, co myślała.
- Mati... Ty naprawdę jesteś wiatrem, łąką, niebem...– powiedziała w ...
... zamyśleniu i delikatnie dotknęła mojej ręki.
- Lauro, ale to nie koniec – wziąłem jej wypielęgnowaną dłoń w swoją i opowiadałem dalej.
- Minęło wiele lat. Po maturze wyjechałem na zagraniczne studia, do Montrealu. Cały czas uprawiałem judo, również w Kanadzie, w uczelnianej sekcji. Chyba na drugim roku brałem udział w międzyuczelnianych zawodach. Nasza kanadyjska uczelnia zmierzyła się z judokami jednego ze znanych uniwersytetów amerykańskich. Po walkach, kiedy przebrałem się i w kurtce, ze sportową torbą na ramieniu wyszedłem z szatni, czekała tam na mnie wysoka, przepiękna dziewczyna. Poznałem ją natychmiast, mimo upływu lat. Poczułem "motylki w brzuchu”. To była ona! Urzekająca! Rzeczywiście miała zgrabne, długie nogi. Pogodne, roześmiane oczy. Usłyszałem radosne: "Cześć, Mati!” Odpowiedziałem: "Witaj, Nutko!”. Spędziliśmy razem dużo czasu. Znaleźliśmy inny pomost, oglądaliśmy wspólnie zachody słońca, pocałunki smakowały, jak kiedyś, mieliśmy swoją samotnię, gdzie mogliśmy się kochać. Znów była moim wiatrem, łąką, niebem... Jak mnie znalazła? Czy był to przypadek czy ta magia, która towarzyszyła nam zawsze, od pierwszego spotkania w dzieciństwie na pomoście?
Ale to już zupełnie inna historia...