1. Ja będę wiatrem, łąką, niebem...


    Data: 29.11.2018, Autor: Marcin123, Źródło: Lol24

    ... wiedziałem, jak się zachować. I siedziałem tak, mając jej delikatną rękę w swojej dłoni. Zupełnie jak z Asią, która tak bardzo lubiła mnie trzymać za rękę.
    
    - Wiesz, Marcin, lubię tu przychodzić i ciągle coś sobie wyobrażać. Rozmawiam z jeziorem, ze słońcem i wiatrem. Czasem z rybkami, ptakami i kaczuszkami. One mnie rozumieją i ja je rozumiem. Bo do rozumienia tak naprawdę nie trzeba słów.
    
    Puściłem jej rękę i pomyślałem, co ja tutaj robię. Chciałem się podnieść i odejść.
    
    - Wiesz, ja jestem... jestem bardzo samotna. Wszyscy jesteśmy samotni. To tylko przypadek, że ja nie jestem tobą, a ty nie jesteś mną. Gdybyś mógł być mną, wiedziałbyś, że jestem w środku taka, jak ty. I samotna. Marcin, ty też jesteś samotny?
    
    Dziwna dziewczynka.
    
    - Nie... chyba nie. Mam rodziców, siostrę, która bardzo kocham, kolegów. Nie, nie jestem samotny... A ty nie masz koleżanek, kolegów, rodziców?
    
    - Nie mam rodziców. Wychowuje mnie ciocia Ula. Mam koleżanki, ale nie zależy mi na ich towarzystwie. A teraz mam już ciebie. Więc już nie jestem taka samotna. Marcin, już mnie nie zostawisz, żebym była samotna?
    
    Wstałem. "Co ja tu robię? To jakieś wariactwo!” – znów przeszło mi przez głowę. Nagle zrobiłem się zły.
    
    - Dziecko, co ty opowiadasz? Wracaj do domu, do cioci, bo zaraz się ściemni. Ja idę. I daj mi spokój! – ostatnie słowa prawie wykrzyknąłem. Odwróciłem się na pięcie i zacząłem iść.
    
    - Marcin, kiedy ludzie na mnie krzyczą, ja zamykam się w sobie, nie patrzę na nich i boję ...
    ... się. Tak jak teraz, kiedy ty na mnie krzyczysz. Kiedy się ktoś gniewa, mówi głupie rzeczy, a potem żałuje, bo gniew jest silny. Ale jest większa od niego siła – to ta, dzięki której tłumisz swój gniew. Proszę, nie krzycz na mnie.
    
    Zatrzymałem się.
    
    - Mała, czego ty ode mnie chcesz? – zapytałem.
    
    - Proszę, nie mów do mnie mała... nie lubię tego słowa. Mówiłam ci, że jestem Danusia. Kiedy spotyka mnie coś okropnego, czekam, aż przyjdzie jakaś odmiana. Ty przyszedłeś i jesteś tą odmianą. Czekałam na ciebie.
    
    - Co ciebie takiego okropnego spotkało? – zapytałem.
    
    Nie odpowiedziała. Znów odwróciłem się i zacząłem iść.
    
    - Przyjdź jutro, proszę, ale godzinę wcześniej – usłyszałem cichą prośbę. Nic nie odpowiedziałem i nie obejrzałem się za siebie.
    
    Ale kiedy wróciłem, w domu cioci dużo o niej myślałem. Bardzo dziwne dziecko. Ale też bardzo mnie zaciekawiła. Nigdy kogoś takiego nie spotkałem. I, w końcu, nudziło mi się.
    
    ***
    
    Ranek jak zwykle. Miałem sporo zajęć w domu, bo pomagałem cioci sprzątać. Potem pielęgnowaliśmy ogród. Obiad i rozmowy z ciocią Ewą przy malowaniu pejzażu. Ciocia opowiadała mi o Pablo Picasso i jego życiu. A ja opowiedziałem jej o Nicolo Paganinim, wirtuozie skrzypiec, którego biografię właśnie przeczytałem z jej biblioteki.
    
    Po południu przypomniałem sobie dziewczynkę. I poszedłem na pomost, ale było tam pusto. Nie było Danusi. Niby było mi to obojętne, ale jakoś było mi żal, że jej nie ma. Miała coś w sobie jakby żal i tęsknotę... Zmieniła się ...
«12...456...28»