Ja będę wiatrem, łąką, niebem...
Data: 29.11.2018,
Autor: Marcin123, Źródło: Lol24
... trochę pogoda. Było gorąco, ale wiał od jeziora chłodny wiatr, na niebie były białe, chmury, które przepływając po niebie co pewien czas przykrywały słońce. Po jeziorze pływały dwie żaglówki. Postałem chwilę przy pomoście. Wiatr szumiał w sitowiu, gdzieś daleko przy brzegu dostrzegłem łódkę, w której stał wędkarz, co pewien czas zarzucający wędkę do wody. Miałem już odejść, kiedy z tyłu usłyszałem:
- Marcinku, już jestem! – i kiedy odwróciłem się, zobaczyłem Danusię, która biegła piaszczystą drogą w moją stronę. Dzisiaj miała swoje jasne włosy zawiązane w koński ogon, a na sobie białą sukienkę w kolorowe kwiaty. Ładnie wyglądała. Podbiegła do mnie radosna, zdyszana, stanęła przede mną i powiedziała:
- Każdego dnia ten czas z tobą jest dla mnie najważniejszy. Ciocia zatrzymała mnie, musiałam dokończyć z nią przycinanie róż w ogrodzie. Wiesz, jak one pachną? Czy można zapach z róży całkiem wywąchać? Jak myślisz? – i nie czekając na odpowiedź dodała: - Przepraszam, że się spóźniłam – wspięła się na palce i chyba chciała pocałować mnie w policzek, ale uchyliłem głowę.
- Wcale się nie spóźniłaś, bo ja na ciebie nie czekałem, akurat przechodziłem, i...
Patrzyła na mnie uważnie. Wzięła mnie za rękę i powiedziała:
- Przestań tak mówić. Przecież tu jesteś, więc chciałeś przyjść. Chodź, Marcinku. Pokażę ci dzisiaj kilka moich tajemnic. No chodź. Przecież wiem, że przyszedłeś tu dla mnie, tak jak ja przybiegłam dla ciebie. Od dawna dużo myślę o tobie. I czuję, że ...
... zacząłeś myśleć o mnie – powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Chciałem coś odpowiedzieć, ale zrezygnowałem. Jej ciepła dłoń trzymała mnie mocno. Poszliśmy w kierunku lasu. Znów czułem się dziwnie. Młodsza, obca mi dziewczynka znów trzymała mnie za rękę i teraz prowadziła w las.
- Słuchaj, ale ja nie mam ochoty z tobą włóczyć się...
Stanęła i położyła mi palec na ustach.
- Ciiii... Nic nie mów, Marcinku. Posłuchaj, jak las do nas mówi... słyszysz, jak ptaki opowiadają o swoich sprawach? Jak drzewa szumią swoją codzienną historię? Chodźmy po cichutku, słuchajmy lasu, już niedaleko... czujesz, jak on pachnie? Czasem myślę, czy można wywąchać tak kwiatek, żeby w ogóle nie pachniał... bo lasu, to chyba nie... Przecież masz siostrzyczkę. Pomyśl, że ja też jestem twoją siostrzyczką. Tak sobie wyobraź. I po prostu chodź za mną.
Szliśmy coraz głębiej w las. Wkrótce doszliśmy do przecinki, a potem do młodego lasu liściastego. Była tam łączka, na której rosły krzewy jeżyn, całe obsypane czarnymi, dorodnymi owocami.
- Odkryłam je miesiąc temu. To moje tajemnicze miejsce. Nikt o nim nie wie. Chodź, zjemy trochę. Są bardzo dobre.
Puściła moją rękę, podeszła do krzaków i zaczęła zrywać jeżyny. Stanąłem niezdecydowany. Ona spojrzała na mnie, podeszła i powiedziała:
- Otwórz buzię! – a potem zaczęła mi wkładać do ust słodkie i dorodne owoce, śmiejąc się przy tym. Wbrew sobie uśmiechnąłem się, połykając jeżyny.
- No chodź! –"A co mi tam” – pomyślałem i poszedłem za nią do ...