1. Powtórnie


    Data: 09.05.2018, Kategorie: Geje Autor: freakow, Źródło: Pornzone

    ... Wysuszony na wiór z wierzchu, ale chłodny i wilgotny głębiej. Rafał szarpie mnie za włosy i odrywa głowę do góry. Sam siedzi na moim tyłku i go ujeżdża. Boli, ale jest przyjemnie. Kara musi być. Nie zapomniał. Pieprzy mnie jak kurwę. Daje do rozumienia, że jest panem mojego ciała i życia. A ja się na to posłusznie zgadzam. Na szczęście, albo nieszczęście, wyrok nie jest długi. Rafał po chwili dochodzi, co akcentuje towarzyszącym temu rykiem i ostatnimi konwulsjami zakańcza sprawę. Po czym osuwa się na mnie, przygważdża swoim ciężarem i całuje za uchem. Nie przestaje dyszeć, a ciepłe zionięcia omiatają mój kark. Jest mi przyjemnie. A on ma satysfakcję, że dopadł swoją ofiarę.
    
    - Dzięki – szepcze mi słodko do ucha. Mam satysfakcję z tego co zrobiłem.
    
    Pomimo naprawy relacji stosunkiem, gdy wracamy do samochodu i bierzemy się za rozbijanie namiotu Rafał nadal jest mało rozmowny. Na dobranoc obdarowuje mnie całusem w policzek i odwraca się ode mnie plecami. Gasi latarkę, a ja czuję, że zostaję sam. Jest mi zimno, i nie mam do kogo się przytulić. Aż tak bardzo sobie nagrabiłem? Ze łzą kręcącą się w oku w końcu udaje mi się zasnąć.
    
    Gdy się budzę, jego nie ma już w namiocie. Może robi śniadanie, ale jak wychodzę to też go nie zastaję. Zostawił mnie? Nie, samochód stoi jak go zaparkowaliśmy. Jest nadzieja. I wtedy zza pleców słyszę:
    
    - Cześć – wypowiedziane zdyszanym głosem. Poszedł pobiegać. Krew znów zaczyna we mnie krążyć. Rzucam się, żeby go pocałować. Wyhamowuje ...
    ... mnie. - Poczekaj.
    
    - Znów się mnie wstydzisz? - żartuję.
    
    - Nigdy nie przestałem – ripostuje, ale nadal nie dopuszcza mnie do siebie.
    
    - To o co chodzi?
    
    - Musimy coś załatwić – jako ostatnie pada z jego ust tego ranka.
    
    Szybko zwijamy biwak i jak niemi wsiadamy do samochodu. Po co te podchody, te tajemnice? Jak chce, żebym wykitował, to może to zrobić w bardziej humanitarny sposób. Przecież wie, że nie lubię suspensów.
    
    - To jakaś gra? Jak chcesz się odegrać za wczoraj, to powiedz mi to w twarz, a nie się czaisz. Jeżeli uważasz, że zawiniłem, a ja nie czuję się winny, to miej jaja i wykrzycz to! - wkurzony przerywam milczenie.
    
    - Nie o to chodzi – jego to bawi. Pajac. - Zaczekaj chwilę.
    
    Wjeżdżamy do jakiegoś miasteczka. A przynajmniej tak mi się wydawało, bo przedmieścia wyglądały dość niepozornie. To całkiem spore miasteczko. Rafał w końcu zajeżdża na parking szpitala i wyłącza silnik. Głupieję. Nie rozumiem już nic.
    
    - Chodź. - sprowadza mnie na ziemię.
    
    Niemal wpycha mnie do środka, bo sam nie jestem w stanie, zgubiony gdzieś we własnych myślach. Stajemy przed recepcją.
    
    - Dzień dobry, chcielibyśmy zrobić badania krwi na obecność chorób zakaźnych - nawet nie widać po nim speszenia. Gdybym chciał mu teraz zrobić laskę, na pewno by tak nie zareagował, ale powiedzenie: „Hej, mogę być nosicielem HIV, możecie to sprawdzić?” przychodzi mu nader gładko.
    
    - Oczywiście. Zapraszam na pierwsze piętro, korytarz po prawej do punktu konsultacyjno-diagnostycznego. ...
«12...567...13»