Pewnego razu w Szczecinie
Data: 14.02.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Bąbolada, Źródło: Fikumiku
... posłużyć jej za mimowolnego przemytnika, który nawet o tym nie wiedząc, weźmie na siebie ryzyko i wyniesie flaszkę, a Ewa ją potem wypije. W ten sposób nic nie ryzykowała - jeśli kogoś złapią, to na pewno nie ją. Gdy wybrali już niezbędne sobie towary, podeszli do kasy, gdzie każdy zapłacił za swój zakup, po czym ruszyli w stronę drzwi wyjściowych. Pracownicy sklepu nie byli jednak głupi – wiedzieli, że podczas Woodstocku będą ich odwiedzać przeróżni klienci, z których wielu będzie miało zamiar zaopatrzyć się u nich nie płacąc za swe zakupy. By się przed tym uchronić, zamontowali przy ladzie czujnik, wykrywający na odległość kody kreskowe, które nie zostały przepuszczone przez kasę. Reagował on dość głośnym piszczeniem, kiedy wytropił w polu swego działania jakiś nieskasowany towar. Tak więc kiedy Damian zmierzał do wyjścia ze sklepu, czujnik zapiszczał donośnie, na co dwóch przysadzistych ochroniarzy wybiegło z pomieszczenia gospodarczego i złapało za chabety biednego chłopczynę. - O co chodzi, ja nic nie zrobiłem! – oponował Damian, kiedy mężczyźni go przeszukiwali. - Co my tu mamy – powiedział z wolna jeden z ochroniarzy, uśmiechając się pod wąsem i wyjmując z torby chłopaka skradzioną flaszkę Bolsa. - Nie wiem co to jest, ja tego nie brałem! – Damian próbował się bronić, lecz na nic się to nie zdało. Kasjer wezwał już policję, a ochroniarze trzymali mocno rzekomego złodzieja. Ewa Bąbolewska śmiała się sama do siebie, zadowolona, że to nie ona została przyłapana na ...
... kradzieży. Jak to dobrze, że wpadła na pomysł podrzucenia komuś swojego łupu. Była z siebie dumna, nie myślała nawet o tym, że Damian przez nią zostanie teraz zawieziony na komisariat i oprócz tego, że będzie miał sporo problemów, ominie go duża część Woodstocku. Chłopak jednak, patrząc na Ewę spod przymrużonych powiek, domyślił się po jej jeszcze bardziej głupkowatym niż zwykle zachowaniu, że to ona go w to wrobiła. Teraz nie mógł nic zrobić, ale postanowił sobie, że kiedyś zemści się na tej samolubnej kurwie. Policja zabrała Damiana, a reszta brygady pod przywództwem Jerzego ruszyła w stronę imprezy. Z oddali było już słychać odgłosy muzyki. Gdy weszli na wielką polanę namiotową, Ewa zauważyła prowizorycznie rozbity obóz, a w nim paru intrygujących chłopaków. Ich głowy zdobiły dredy, oczy mieli dziwnie zwężone, a wokół ich tak zwanej „wioski” leżało mnóstwo porozrzucanych strzykawek. Bąbolewska zanotowała to sobie w pamięci – ci narkomani nie mieli dziewczyn i na pewno chętnie by się nią zajęli. Największą atrakcją tegorocznego Woodstocku miał być występ znanego zespołu o nazwie „Prodigy”. Mimo, iż grupa ta nie grała muzyki metalowej, Jerzemu i jego ekipie bardzo zależało by zobaczyć ich występ. Zespół miał wejść na scenę za parę godzin, w tym czasie nasi przyjaciele postanowili jeszcze się napić, żeby zabawa była lepsza. Wódka, browar oraz tanie wina lały się hektolitrami, w związku z czym niebawem poczuli się zmęczeni. Jedynie Ewa nic nie piła, ponieważ jej wódka została ...