Pewnego razu w Szczecinie
Data: 14.02.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Bąbolada, Źródło: Fikumiku
... na bajorko! Idziemy na bajorko! - Zamkinij się, Bąbolewska, sama jesteś bajorko! – odpowiedział jej wulgarnie jeden z towarzyszy, wysoki i przystojny blondyn z brylantyną we włosach. - Na bajorko, no na bajorko. Na piwnicy nie można bo tata, a na bajorku jest spokój, nie będzie ulu-ulu, popijemy sobie. – Czerwonowłosa kontynuowała swój wywód. - Ja pierdole, Jurej, ale ta twoja szmula jest pojebana… - szepnął wysoki blondyn do trzeciej postaci, niskiego i wątłego chłopca w okularach, z brodą dłuższą niż przystało nawet świętemu Mikołajowi i długimi prawie do tyłka, rozpuszczonymi włosami. - Nie musisz mi tego mówić, mam ją na co dzień… - odrzekł długowłosy metalowiec. - Przemcio, Jerzyk, no nie otwierajcie jeszcze tych wujów koni bo ulu-ulu może was złapać i mandat! – Znów dał się słyszeć irytujący głos rudowłosej. – Jak dojdziemy na bajorko to otworzycie. Na chwilę zapanowała przyjemna cisza, chłopcy idąc pili piwa, a Ewa szła parę metrów przed nimi. Przemo, patrząc na koleżankę powoli tracił do niej cierpliwość – coraz bardziej irytowała go cała postać Ewy. Mimo swojego dobrego wychowania czuł ogromną ochotę, by w jakiś sposób jej dopiec. - No leź kurwa Bąbolewska, czego się zatrzymujesz?! – wybuchnął w pewnym momencie, zwalniając nieco kroku. - No przecież idę… - odpowiedziała zdezorientowana Ewa, która przecież wcale się nie zatrzymywała. Odwróciła się tylko i popatrzyła zdziwiona na kolegę. - Aha, sorry, to psie gówno tu leży i mi się pomyliło, że to ty! – Przemo ...
... roześmiał się w niebogłosy. Jerzy mu zawtórował, a Ewie zaszkliły się oczy. Szli dalej w milczeniu. W pewnym momencie Bąbolewskiej znudziło się maszerowanie przodem, zatrzymała się więc, poczekała, aż Jerzy zrówna się z nią krokiem i złapała go za rękę. Patrząc na tę parę od tyłu, jak idzie trzymając się, można było pomyśleć, iż Jerzy jest w tym związku dziewczyną z długimi włosami, a Ewa czerwonowłosym, krótko ostrzyżonym, brzydkim chłopcem. Ewa, Przemo i Jerzy siedzieli na zapomnianym przez cały świat boisku, wśród bujnej, około metrowej trawy. Pili piwa, a Przemo i Jerzy śmiali się z głupoty Bąbolewskiej. Ewa paplała wciąż coś od rzeczy i była bardzo zadowolona widząc, że jej przemowy strasznie bawią towarzyszy. Czuła się świetnie, była pijana i wesoła, postanowiła rozkręcić imprezę zapraszając na nią swoją przyjaciółkę Magdalenę M. oraz byłego chłopaka - Dawida Kunkela. Zatelefonowała więc do nich, a ku jej ogromnej uciesze obydwoje zgodzili się przyjść. Do Jerzego niebawem także zadzwonił telefon. Był to Damian - ten, którego za sprawą Ewy podczas Woodstocku niesprawiedliwie złapano na kradzieży. Chciał się spotkać z Jerzym, więc ten powiedział mu, gdzie się znajduje i zaprosił kolegę, by dołączył do ich towarzystwa. Tak więc nasza trójka czekała na przybycie kolejnych kompanów do picia. Ewa zapaliła cienkiego, mentolowego papierosa. Paliła je dlatego, iż uważała, że z takim cienkim papierosem w ręku wygląda jak dama. Dlatego też strzepując popiół nie robiła tego tak jak wszyscy ...