Pewnego razu w Szczecinie
Data: 14.02.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Bąbolada, Źródło: Fikumiku
... córka już raz mu podpadła tego dnia. Ewa postanowiła udobruchać tatę, a przy okazji dać ujście swojemu podnieceniu. Co z tego, że to jej ojciec - ważne, że prawdziwy mężczyzna, który może ją porządnie wypieprzyć. Zaczęła się do niego dobierać, lecz pan Bąbolewski był trzeźwy i nie dał się uwieść tej okropnej dziewczynie. Chlasnął ją mocno po twarzy, po czym kopniakami zaprowadził niesforną córkę do jej pokoju i tam zamknął. Za karę musiała sobie jakiś czas posiedzieć pod kluczem. Ewa, płacząc pomyślała sobie, że jednak zostaje jej tylko ręczne zaspokojenie. Chwyciła flaszkę „Starogardzkiej” i popijając z gwinta małymi łyczkami, włożyła sobie dłoń do majtek i masując się po piździe dała upust swym chorym żądzom. * * * Jak wiele innych osób, które w dzieciństwie były gnębione przez rówieśników, Ewa Bąbolewska miała obsesję na punkcie „bycia lubianą”. Na zasadzie, że ludzie najbardziej pragną tego, czego mieć nie mogą, Ewa zawsze chciała uchodzić za fajną dziewczynę. Lubiła się więc pokazywać w towarzystwie znajomych i demonstrować, jak wielu ma przyjaciół. Nie spotykała się z nimi dla przyjemności, ponieważ na spotkaniach tych zawsze była wyśmiewana i musiała słuchać wielu obelg pod swoim adresem, co sprawiało jej przykrość, ale taka w jej przypadku była cena za pokazanie się w towarzystwie. Oczywiście nikt nigdy nie chciał się z nią nigdzie umawiać, ale wydzwaniała wtedy do wszystkich tak długo, aż w końcu ktoś dla świętego spokoju zdecydował się odebrać telefon i spotkać ...
... się z nią. Przemo Pieczarski był tak zmęczony po powrocie z uczelni, że musiał się zdrzemnąć. Położył się i zamknął oczy, nim jednak zdążył zasnąć, zadzwoniła jego komórka. „Chuj, nie odbieram.” – pomyślał sobie i przekręcił się na drugi bok. Telefon jednak nie dawał za wygraną - kiedy sygnał się skończył, po chwili nadeszło nowe połączenie. Zmęczony człowiek zaśnie nawet mimo przeszkadzających dźwięków, Przemo więc zapadł w płytki sen. Cały czas brzęczał mu jednak w głowie sygnał telefonu. Przebudził się niedługo i z wściekłością pomyślał sobie, że ktoś musi mieć do niego cholernie ważną sprawę, skoro tak uporczywie wydzwania. „Kurwa, skoro nie odbieram to znaczy, że nie mogę, więc na cholerę wydzwaniasz?!” - rzucił wściekle w stronę komórki i podniósł się powoli z łóżka. Podszedł do półki, wziął natrętny telefon i spojrzał nań, by sprawdzić kto dzwoni. Telefon na chwilę zamilkł i nim rozdzwonił się ponownie, chłopak zdążył zobaczyć napis: „54 NIEODEBRANE POŁĄCZENIA”. Za chwilę sygnał zabrzmiał ponownie i na ekranie wyświetliło się: „POŁĄCZENIE PRZYCHODZĄCE OD BĄBOLEWSKA”. Przemowi ręce aż opadły i głowa uniosła się ku górze, jak gdyby prosząc niebiosa o litość. - Czego?! - rzucił wściekle po zaakceptowaniu połączenia. - Przemcio, Przemcio! - zaskrzeczał w słuchawce znajomy, irytujący głos. – Cóż dziś porabiasz? - Gówno! – odparł chłopak i już miał się rozłączyć, kiedy przyszła mu do głowy pewna myśl. - To może się spotkamy? – spytała z wesołą nadzieją w głosie Ewa. Chłopak ...