Pewnego razu w Szczecinie
Data: 14.02.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Bąbolada, Źródło: Fikumiku
... przez Bąbolewską. Dość szybko wypili kilka piw, po czym Ewa – tak jak na prawie każdym spotkaniu z Przemem - spróbowała się dobierać do kolegi. Położyła mu dłoń na pośladku i pomasowała lekko. Zdziwiła się trochę, że chłopak nie odepchnął jej tym razem ze złością i nie krzyknął, tylko siedział spokojnie. Oczywiście postanowiła to wykorzystać i wsunęła rękę pod jego koszulę. - Ewka, co robisz? – spytał ze spokojem Przemo. - Oj tam, oj tam – odpowiedziała dziewczyna jedną ze swych bezsensownych odzywek, z których słynęła, sunąc dłonią w górę po plecach kolegi. - Ewka, ty masz chłopaka, weź tą rękę! – powiedział chłopak, tym razem ostrzej. - Ale ty jesteś ładniejszy od Kulfona. - To co, ale wy przecież jesteście razem. - Oj tam, oj tam. - Ale, jakbyś chciała być ze mną… - zaczął tajemniczo Przemo. - No raczej – przerwała z zapałem Bąbolewska, ciesząc się i szczerząc zęby niczym chomik. – A ty chciałbyś ze mną? - Sam nie wiem… Jakbyś zerwała z Dawidem… - Pewnie, mogę zerwać, szefuńciu! – Pizda aż zaswędziała Bąbolewską na myśl o Przemie. - To najpierw z nim zerwij, a potem pogadamy. – Przemo odciągnął od siebie łapę Ewy. Ciesząc się jak dziecko, któremu tatuś obiecał nową, wymarzoną zabawkę w zamian za to, że wyrzuci starą, dziewczyna wyjęła telefon. Wykręciła numer do Kunkela. Po jednym sygnale usłyszała jego pełne zapału „Halo?”. Dawid był jedyną osobą, która za pierwszym razem odbierała jej telefony. - Kulfon, rzucam cię! – krzyknęła Bąbolewska do słuchawki. Po długiej ...
... rozmowie, w której Ewa powtarzała wciąż swoje ulubione zwroty, typu „no raczej” czy „oj tam, oj tam”, pomiędzy którymi tłumaczyła Kunkelowi coś, co prawdopodobnie miało mu wyjaśnić powód ich rozstania, zerwali ze sobą. Dziewczyna schowała telefon do kieszeni i zaatakowała Przema, wskakując mu na kolana i próbując przyssać się do jego ust. Ten, z największym obrzydzeniem, odepchnął ją od siebie tak mocno, że aż upadła na ziemię, oblewając się piwem. Ewa popatrzyła na kolegę zdziwiona. - Musisz z nim jeszcze pogadać na żywo, takie rzucanie kogoś przez telefon jest nic nie warte – wytłumaczył się Przemo. - No dobrze… - wyskamlała zawiedziona Bąbolewska, która miała nadzieję jeszcze tego dnia uprawiać z kolegą ostry seks na łonie natury, a jej marzenia rozwiały się. Przemo oczywiście ani przez chwilę nie miał zamiaru zostawać chłopakiem Ewy, powiedział tak tylko po to, by zrobić jej kawał. Głupia dziewczyna uwierzyła mu jednak - tak, jak często wierzy się w rzeczy których bardzo się pragnie, nawet, jeśli są nieprawdopodobne. Kiedy więc Bąbolewska spotkała się z Kunkelem, obwieściła mu definitywny koniec ich związku, wciąż mając nadzieję, iż Przemo spełni swą obietnicę i zostanie jej partnerem. Srogo się zawiodła, gdy okazało się, że została bez chłopaka. Przemo wyśmiał ją tylko i patrzył, jak dziewczyna - podskakując, pokrzykując, szczekając i wymachując rękami - demonstruje swój gniew. Miał nadzieję, że w końcu Ewa obrazi się na niego tak bardzo, iż wreszcie da mu święty spokój i nie ...