1. Przypadek Michała cz.XXXV


    Data: 20.03.2024, Autor: Iks, Źródło: Lol24

    ... Żadnych ruchów, które miałyby mi przeszkodzić w kolejnych działaniach. Zjechałem w dół suwakiem od spódnicy. – Zaufaj swoim pragnieniom.
    
    - To byłoby szaleństwo… nie mogę…
    
    - Jesteś pewna? Mam przestać? – dociekałem z dłonią w majtkach rozmówczyni.
    
    - Powinieneś… ale… co ja najlepszego robię…. nie przestawaj. – Iwona przegrywała ze swoimi pragnieniami. – Proszę cię… tylko, kurwa, nie przestawaj! Tylko… ten jeden raz.
    
    - Cieszę się, że posłuchałaś swoich pragnień – oświadczyłem, pocierając dłonią krocze. – Jak zatem zamierzasz mnie pożegnać?
    
    - Michał, dobrze wiesz – jęknęła Iwona.- Jak zawsze, zrób ze mną co chcesz. Zerżnij mnie, proszę.
    
    Ucieszyło mnie to małe zwycięstwo. Zgodnie z powziętym postanowieniem, nie zamierzałem robić Iwonie problemów z rozstaniem ze mną. Odpuszczę całej trójce. Tylko, że na swoich zasadach. Zanim powiemy sobie „żegnaj”, zaliczę bonusowe bzykanko.
    
    Złapałem Iwonę za rękę i poprowadziłem do skotłowanego łóżka, na którym parę minut zerżnąłem jej córki. Ponad ramieniem kobiety dałem znak bliźniaczkom, że zaczynamy miłosną grę. Wzrokiem wskazałem otwarte pudło z erotyczną uprzężą. Dominika zorientowała się najszybciej, o co mi chodzi. Jednym susem znalazła się przy wyrku, po czym zabrała pojemnik z gadżetami. Iwona była tak skołowana, że nie dostrzegła co się wokół niej dzieje.
    
    Położyłem dojrzałą kochankę na łóżku. Pachniało wcześniejszym seksem. Udało mi się pogodzić pieszczoty, z jednoczesnym rozbieraniem matki dziewczyn. Po ...
    ... upływie kilku chwil leżała przede mną naga, zdana na dalszy rozwój wypadków. Rumieńce na twarzy Iwony zdradzały podniecenie. Dyskretnie drżała, promieniowała ochotą i pożądaniem.
    
    Rozchyliłem szerzej nogi pani Sobiesiak. Bladoróżowe wargi sromowe wabiły. Wyglądem i ulotnym zapachem seksu i pożądania. Niczym egzotyczny kwiat owady. Ja jednak nie zamierzałem zostać pożarty. W naszej rzeczywistości, to ja ulokowałem się wygodnie na samej górze łańcucha pokarmowego. Byłem gatunkiem szczytowym. Ruchaczem niepospolitym.
    
    Jak rzekłem, szparka matki bliźniaczek nęciła mnie, a ja uległem. Wsunąłem głowę między uda Iwony, po czym kulistymi ruchami zacząłem pocierać palcami o płatki cipki. Ciało kochanki odpowiedziało delikatną konwulsją. Drugą ręką sięgnąłem do jednej z piersi partnerki. Poczułem w dłoni słodki ciężar. Po krótkiej chwili, gdy moje zapracowane palce zagłębiły się płytko w miłosnej bruździe Iwony, wtuliłem twarz bardziej w jej krocze, po czym językiem odszukałem łechtaczkę. Drażniąc niewielki guzek, podarowałem kochance dodatkową dawkę przyjemności. Poczułem palce Iwony wplątujące się we włosy. Napierając na moją głowę, mocniej dociskała ją do własnego krocza. Czując presję w postaci ud na bokach głowy, drążyłem łapczywie miękką kobiecość partnerki.
    
    Pieszczota doskonale się sprawdzała w roli materii budującej podniecenie Iwony. Matka bliźniaczek coraz bardziej wiła się na łóżku, zaciskając co chwila dłonie na zmiętej narzucie. Doszedłem do wniosku, że teraz pora na ...
«12...91011...34»