1. Przypadek Michała cz.XXXV


    Data: 20.03.2024, Autor: Iks, Źródło: Lol24

    ... Dominika i ty również.
    
    - No jasne – prychnęła matka bliźniaczek. Ton jej głosu wyraźnie złagodniał. Wyczułem szansę.
    
    - Możesz mi nie wierzyć – oznajmiłem. – Jednak takie są fakty. Tak samo jak prawdą jest, że twoje córki zgodziły się ze mną spotkać, by się pożegnać.
    
    - I musiały to zrobić pieprząc się z tobą? – spytała z przekąsem Iwona.
    
    - A jak inaczej miały zakończyć to co nas łączyło? – odpowiedziałem pytaniem. – Jak ty się zamierzasz pożegnać?
    
    - Ja?!
    
    - Tak, ty. Nie uważasz, że wypadałoby? – Uznałem, że łagodna perswazja będzie odpowiednia na tą chwilę. – Chcesz pozostawić w mojej pamięci pożegnanie, gdy krzyczysz na córki i pokazujesz jaka potrafisz być niefajna?
    
    - Nie o to chodziło….
    
    - Naprawdę? – prychnąłem. – Odpowiedz, chciałaś się w ogóle ze mną pożegnać?
    
    - Michał… nie wiem… nie myślałam o tym… chyba chciałam – tłumaczyła się zawile matka bliźniaczek.
    
    - Chyba? – Udałem zdziwienie. - Ja wiem, że jeśli to miałoby być nasze ostatnie spotkanie, to chciałbym, żeby było godne wspominania nawet po wielu latach.
    
    - Michał, ale… ale jak…
    
    - Przecież dobrze wiesz – powiedziałem cicho, poprawiając niesforny kosmyk włosów na czole Iwony.- Odkąd weszłaś nie mogłaś oderwać oczu od mojego penisa. Pożerałaś mnie wzrokiem. Pragniesz tego i…
    
    - Nie! Nie Michał! – zaprotestowała Iwona, podejmując próbę obrony. – Nie wmówisz mi tego… nie mogę… nie powinnam… nie chcę!
    
    - Na pewno? – spytałem cicho, chwytając ją za pierś. W pierwszym odruchu ...
    ... odtrąciła moją rękę, ale kiedy ponowiłem próbę chwyciła mnie jedynie za nadgarstek, nie mając siły na więcej. – Jesteś w stu procentach przekonana?
    
    - Tak! Jestem… uważam, że tak będzie lepiej… – mówiła, uciekając przede mną wzrokiem. Mocniej zacisnąłem dłoń na piersi, wyczuwając pod bluzką nabrzmiały sutek. - … zrozum Michał…. proszę…. nie rób mi tego.
    
    - To chcesz się ze mną pożegnać czy nie? – Uparcie drążyłem temat, jednocześnie pocierając odstający sutek.
    
    - Chcę, ale… nie w taki sposób - głos Iwony był coraz bardziej niepewny. – Nie mogę do tego dopuścić, bo….
    
    - Bo co? – Nie zamierzałem ustępować. Rozpiąłem trzy guziki bluzki, odsłaniając kremowy biustonosz.
    
    - Michał, proszę… nie baw się mną – jęknęła Iwona błagalnie. – Nie zniosę tego.
    
    - Odkąd cię pierwszy raz przeleciałem, znosiłaś to wspaniale – mruknąłem, ściągając ramiączka stanika z ramion matki bliźniaczek. – Uwielbiałaś każdą chwilę spędzoną ze mną. Czyżbym się mylił?
    
    - Nie, nie mylisz się – odpowiedziała Iwona. – Tak było… wciąż jak myślę o tobie, to robi mi się gorąco.
    
    - Co za ulga. Bałem się, że mój urok przestał działać – westchnąłem aktorsko, uwalniając obfite piersi od biustonosza.
    
    - Nie przestał… Michał… proszę…
    
    - O co prosisz tak naprawdę? – pytając, roztarłem w palcach obnażone, sterczące sutki. – Zastanów się dobrze.
    
    - Proszę żebyś…. nie wiem… mam mętlik w głowie…
    
    - Przecież obydwoje wiemy doskonale czego teraz chcesz. – Byłem nieustępliwy. Iwona jak zaklęta nie broniła się. ...
«12...8910...34»