1. Przypadek Michała cz.XXXV


    Data: 20.03.2024, Autor: Iks, Źródło: Lol24

    ... wracać.
    
    - Dobra, pomogę ci… albo wiesz co… zejdę na dół i spróbuję zagadać z Łukaszem. Postaram się przełamać jego niechęć. – oznajmiłem. Widziałem co się dzieje z Hanką, musiałem reagować na sytuację. To nie były takie okoliczności, gdzie mógłbym nabruździć facetowi i spróbować Góralkę od niego uwolnić. Ona najwyraźniej miała do pięknisia słabość. Prawdziwą, nie wspomaganą tajemniczym darem.
    
    Zszedłem na dół, kierując się na podwórko przed domem. Łukasza zastałem przed bramą, opartego o grafitowe BMW.
    
    - Słuchaj, możemy chwilę pogadać? – zacząłem niepewnie. W sumie liczyłem się z tym, że mogę dostać w pysk.
    
    - A o czym, gnojku? – prychnął Góral, patrząc na mnie ze złością.
    
    - O tej sytuacji.
    
    - Aaa, o tym chciałbyś pogadać? – Łukasz nie rezygnował z drwiącego tonu. – To może mi powiedz, co ty jej zrobiłeś dupku, że tak ją do ciebie wzięło.
    
    - Nie mogę – odpowiedziałem. – Po pierwsze, staram się być dyskretny, a po drugie… mocno byś się wkurzył.
    
    - Ja pierdolę…! – były chłopak Hanki zaklął siarczyście. Usłyszałem trzask kości w zaciskanych dłoniach. – Przyszedłeś mnie tu wkurwiać?!
    
    - Nie. Musimy pomóc Hance wyprostować relacje z nami – oznajmiłem. Mówiąc to, byłem z siebie dumny. Zabrzmiało to poważnie i dojrzale. Kurwa, co to się porobiło!
    
    - I co?! Masz może rozwiązanie, pajacu? – spytał Łukasz nerwowo. – Mnie interesuje tylko jedno zakończenie tej sytuacji. Ty nas zostawiasz w spokoju, a ja z Hanką wracamy do siebie.
    
    - I żyjecie długo i ...
    ... szczęśliwie, co? – Uśmiechnąłem się pod nosem. – Domek na zboczu góry, biały płot i tupot małych nóżek, zgadłem?
    
    - A dlaczego nie?
    
    - Słusznie. Warto wierzyć w sukces – potaknąłem wciąż durnie rozbawiony.
    
    Na tym nasza rozmowa się zakończyła, ponieważ zza rogu wychyliła się Jagna z Tyronem. Czarny kumpel Łukasza nie do końca wyglądał jak wielu Afroamerykanów z teledysków, filmów i mediów. Owszem, miał szeroki nos i wydatne usta oraz charakterystyczne, krótkie bardzo włosy. Niezgodność z moim wyobrażeniem polegała na stroju. Miał na sobie jasną koszulę świetnie kontrastującą z kolorem skóry w barwie gorzkiej czekolady, a na niej świetnie dopasowaną kamizelkę. Grafitowe spodnie, które miał na sobie też nie były żadnymi tam postrzępionymi czy luźnymi jak płachta dżinsami, tylko garderobą znaczniej elegantszą. Nie muszę dodawać, że buty nie odstawały od reszty ubioru. Żadnej wyeksponowanej złotej biżuterii na nadgarstkach, szyi czy gdziekolwiek. Jedynie mały złoty kolczyk w uchu. Tak drobny, że gdyby nie świecił, to trudno byłoby się domyślić jego obecności. Najbardziej jednak w amerykańskim przyjacielu Łukasza rzucała się w oczy sylwetka. Tyron był wysoki, potężny, w barach szeroki niczym kontener. Gdzieniegdzie, spod ciuchów wychylały się fragmenty tatuaży. Na szyi natomiast miał dziwnie wyglądającą, postrzępioną szramę.
    
    I ta elegancko ubrana, wielka kupa mięśni zmierzyła mnie wzrokiem jakbym był robakiem, wstrętnym pasożytem.
    
    - Hi, nice to meet you – wystrzeliłem siląc się ...
«12...171819...34»