1. Przypadek Michała cz.XXXV


    Data: 20.03.2024, Autor: Iks, Źródło: Lol24

    ... albo inne tragedie.
    
    - Żartuj sobie ile chcesz – skrzywiłem się, dając dziewczynie do zrozumienia, że nauka idzie mi kiepsko. – Kiedyś muszę się przygotować do matury.
    
    - Słusznie, słusznie… ale, że w piątek. – Dziwiła się Kornelia. – Czyżby…, zresztą nic już, nie ma sprawy.
    
    Wiedziałem o co chciała zapytać. Tak wyszło, że rzeczywiście żadna z moich kochanek nie była dostępna w dzisiejsze popołudnie. Miała też rację, domyślając się, że, gdyby było inaczej, nie sterczałbym nad książkami.
    
    Cóż, znała mnie od tej strony jak zły szeląg.
    
    - Ok. – Przytaknąłem, nie chcąc drążyć niewygodnego tematu. – A co ciebie do nas przywiało?
    
    - Do ciebie, mój drogi, do ciebie – sprostowała. – W zasadzie to ja też w kwestii maturalnej.
    
    - Poważnie? A to ciekawe… . - Zainteresowałem się.
    
    - Widzisz, wcześniej często pomagała mi Saba. Teraz jednak nie ma o tym mowy, więc pomyślałam, że moglibyśmy sobie nawzajem pomóc. Wspólnie się pouczyć raz na jakiś czas. Myślę, że to dałoby nam nowe możliwości. – wyjaśniła Kornelia.
    
    - Hmm, wspólna nauka…. . – Zasępiłem się. Pomysł Kornelii nie był zły, ale nieoczekiwany. Była zbyt dobrą uczennicą, żeby potrzebować mojej pomocy. Ja w sumie, kiedy nie miałem zaległości też ogarniałem wystarczająco. W pomyśle dziewczyny nie chodziło tak naprawdę o lepsze przygotowanie się do egzaminu dojrzałości. Chciała w ten sposób zyskać czas spędzany ze mną. Teraz, gdy mój kontakt z Sabiną stał się zerowy, również z nią widywałem się rzadko. Była ...
    ... sprytna, odmówić byłoby mi bardzo trudno. Zresztą, nie chciałem tak postąpić. Po pierwsze, nie chciałem sprawiać pannie przykrości. Po drugie, to była świetna dziewczyna, czas z nią spędzony na pewno nie byłby straconym. Natomiast istniał jeden zasadniczy, duży problem. Obwiałem się, że Kornelia będzie tez czas chciała wykorzystać, żeby się do mnie zbliżyć. I była to myśl miła, bardzo mi schlebiająca, tylko kolidująca z moim pomysłem na najbliższą przyszłość. Myślałem, że pewne rzeczy wyjaśniliśmy sobie ostatecznie. Najwyraźniej siostra Saby nie była z tych, co poddają się łatwo.
    
    - Cóż, czemu nie…? To może być ciekawe doświadczenie – odpowiedziałem.
    
    - Świetnie! To nad czym siedzisz teraz? – Kornelia zareagowała entuzjastycznie. Ściągnęła z siebie bluzę, odsłaniając koszulkę na ramiączka z naprawdę głębokim dekoltem. Byłem święcie przekonany, że nie bez powodu taką założyła. Dziewczyna przyszła tu z przygotowanym planem.
    
    Nie będzie lekko, pomyślałem, gdy przysiadała się do mnie.
    
    - Nad matmą. Z nią mam największy problem – oznajmiłem.
    
    - Ok, ja wprawdzie ścisłym umysłem nie jestem, ale ogarniam nie najgorzej – wyznała Kornelia, przysuwając się do mnie jeszcze bardziej. Czułem ciepło ciała dziewczyny. Drżenie. Energię. W każdym innym wypadku przestałbym myśleć natychmiast o nauce, a skupiłbym się na tym jak dobrać się do towarzyszącej mi panny. Okoliczności były jednak nietypowe. Wiedziałem, że jak pozwolę sobie na takie zachowanie, będę głęboko w dupie. Kornelia będzie ...
«12...222324...34»