1. Przypadek Michała cz.XXXV


    Data: 20.03.2024, Autor: Iks, Źródło: Lol24

    ... ogarniętym przez żądze. Nie ograniczała się jedynie do przyjmowania następujących po sobie pchnięć, ale wzmacniała doznania całej naszej trójki, kręcąc biodrami i tyłkiem.
    
    Byłem oszołomiony. Otumaniony trwającym spektaklem porno, którego byłem częścią. Krew wrzała w moich żyłach, podniecenie trawiło moje wnętrze. Przed oczami wirowały pulsujące plamy. Napędzany żądzą pieprzyłem jak szalony, zapominając, że penetruję anus, a nie cipkę.
    
    Na szczęście, żadna krzywda Jagnie się nie działa.
    
    Ostre rżnięcie w trójkącie musiało mieć swoje konsekwencje. Oczywiste było, że długo nie wytrzymamy naporu tak wielkiej dawki emocji. Lada moment dopadnie nas nieuniknione. Orgazm, który nie bierze jeńców.
    
    I tutaj przyszła pora na małą satysfakcję dla mnie. Okazało się, że Tyron, choć obdarzony przez naturę sowicie, wykruszył się pierwszy. Zacisnął wielkie palce mocniej na biodrach Jagny i zaczął konwulsyjnie szarpać dupskiem. Zacisnął grube wargi, niemal ja przegryzając. Było o jeden krok od szczytu.
    
    Wysunąłem się z tyłka Jagny, obawiając się kontaktu ze spermą drugiego faceta. Jak się okazało, całkiem słusznie. Tyron wylał z siebie potężną dawkę miłosnego soku. Wyciągając korek w postaci kutasa, sprawił, że z cipki Jagny popłynął obfity, gęsty strumień. Całe krocze Janiołowej znalazło się w strefie zalewowej. Nie bacząc na to, zsunęła się szybko z Ciemnoskórego i ponownie wypięła tyłek.
    
    - Teraz tylko my! – wydyszała. – Jestem już prawie zrobiona! Rżnij mnie, ...
    ... Michałku!
    
    Nie musiała mnie zachęcać. Tez byłem bliski spełnienia. Dopadłem do niej na powrót. Wsadziłem fiuta między pośladki, spodziewając się choć lekkiego oporu. Nic z tych rzeczy. Anus Jagny był niezwykle gościnny, wsunąłem się w niego bez żadnego oporu.
    
    - Niegrzeczna cioteczka! – warknąłem, klepiąc przyjaciółkę matki w pośladek.
    
    Od razu narzuciłem ostre tempo. Oboje chcieliśmy poczuć rozkosz spełnienia. Kutasem wbijałem się w tyłek Jagny, jęcząc niczym opętany. Kochanka wtórowała mi równie głośno. Głęboko we mnie bestia wybudziła się ze snu. Wewnętrzne spazmy szarpały moje trzewia. Kolejne sztychy były coraz bardziej gwałtowne.
    
    - Jeszcze chwilka! Wytrzymaj! – stęknęła Jagna. Kręciła tyłkiem niczym młynkiem. Czułem, że coraz chaotyczniej. Targały nią spazmy. – Ja też już dochodzę! O, kurwaaaaa!
    
    Kolejny mój sztych nadział się na odpowiedź tyłka Janiołowej. Była tak silna, że mój fiut niemal w trzech czwartych schował się miedzy pośladkami partnerki. Zastygła, przyklejona do mnie. Hamulce kochanki puściły. Konwulsyjnie zadrżała i krzyknęła. Okowy orgazmy zacisnęły się na jej ciele. Ja skończyłem chwilę po niej. Moja wewnętrzna bestia plunęła strugą, która popłynęła we mnie, sprawiając że zmysły szalały. Zesztywniałem kilka sekund po partnerce, po czym wystrzeliłem w nią lepką salwę.
    
    Po chwili obydwoje leżeliśmy bezsilni obok Tyrona. Było trochę ciasno, więc Jagna wtulała się we mnie. Czułem rozgrzane ciało przyjaciółki matki. Niemiłosiernie mokre krocze lepiło się do ...