1. Życiowa układanka, część dwunasta,


    Data: 24.03.2024, Autor: Niepozorny, Źródło: Lol24

    ... jeszcze… – dodała po chwili.
    
    – Takie rzeczy robi się tylko z kimś, kogo się zna, dlatego myślałem o Jerzym i Andrzeju – powoli pozbawiał ją argumentów.
    
    – Sama nie wiem.
    
    – Nic na siłę – starał się sprawiać wrażenie, że jej odmowa, nie sprawi mu zawodu.
    
    Monika była już całkiem skołowana. Bała się, jak to się może skończyć. Jednak opanowanie Bogdana i brak nacisku z jego strony sprawiało wrażenie, że będzie to niegroźna zabawa w szerszym gronie. Spełnienie fantazji mężczyzny, któremu czuła się zobowiązana zrewanżować za otrzymaną pomoc.
    
    – Ale jak by to miało wyglądać? Tak, jak wtedy u ciebie w hotelu? – ciekawość nie pozwoliła jej porzucić tematu.
    
    – Podobnie, tylko tym razem wszyscy będziemy się widzieć…
    
    Niezbyt podobał się jej ten pomysł. Co prawda, akcję z hotelu wspominała dużo lepiej, niż wizytę w domu Artura. Te kilka dni, które spędziła osobno z Andrzejem, czy Jerzym, również wypadło całkiem znośnie. Choć bywały momenty, że seks z jednym, czy drugim był ostry i bolesny, to jednak wróciła z tych wyjazdów bez fizycznych obrażeń, a nawet przeżyła po kilka orgazmów z każdym z nich. Rozsądek się sprzeciwiał, ale na samo wspomnienie lepszych chwil, zrobiła się mokra i sutki jej sterczały.
    
    – Skoro tego chcesz… Sama nie wiem czemu, ale się zgadzam… – wyszeptała cicho.
    
    – Naprawdę? Bardzo się cieszę! – udawał zaskoczonego.
    
    – Tylko żebyś nie był zaskoczony, że z nimi nie dochodzę tak często, jak z tobą… – zaczęła mówić nieśmiało – Może dlatego, że ...
    ... dbają tylko o własną przyjemność i wolą ostrzejszy seks…
    
    Uwaga Moniki mile połechtała jego męskie ego. Świadomość bycia lepszym samcem zadziałała, jak najlepszy afrodyzjak, momentalnie wywołując ponowną erekcję. Erekcję, której nie zamierzał zmarnować. Spojrzał na nią i zobaczył ją w pełnej okazałości, widząc jej nagie ciało nie tylko z przodu, ale także dużym lustrze na ścianie za nią, mógł podziwiać odbicie jej drugiej strony. Właśnie zdecydował, w jaki sposób zaspokoi swoje pożądanie…
    
    – Chodź! – to jedyne co usłyszała.
    
    Kilka sekund później już stała oparta dłońmi o lustro. Wszedł w nią bez najmniejszego oporu, Początkowo starała się patrzeć w odbicie jego twarzy, jednak w miarę rosnącego podniecenia jej głowa coraz częściej opadała bezwiednie. W końcu musiał trzymać ją za włosy, aby móc widzieć, jak zmienia się jej twarz.
    
    Monika patrzyła nieprzytomnym wzrokiem, przeżywała kolejne fazy uniesienia. Całe jej ciało odbierało intensywność tego zbliżenia, któremu ulegle się poddawała. Jedna jego dłoń, trzymająca jej włosy, zmuszała nie tylko do patrzenia w lustro, ale również do głębszego pochylenia tułowia, druga trzymająca jej pierś ustalała granicę tego pochylenia i utrwalała jego dominację nad nią.
    
    Mimo oparcia dłoni na lustrze, odruchowo postawiła stopy nieco do przodu względem bioder, aby zrównoważyć pochylenie tułowia i jego pchnięcia. Przez to była jednak mocniej wypięta, niż gdyby leżała na stole, a to umożliwiało mu jeszcze głębszą penetrację, z której ...
«12...161718...26»