1. Życiowa układanka, część dwunasta,


    Data: 24.03.2024, Autor: Niepozorny, Źródło: Lol24

    ... Zdążyliśmy przed korkami – odpowiedział Jerzy.
    
    Pojawienie się Andrzeja i Jerzego zepsuło trochę nastrój Moniki, przypominając o dziwacznej fantazji Bogdana, o której zapomniała w euforii uniesień, zafascynowana jego delikatniejszym podejściem do kobiet. Teraz zrozumiała, dlaczego rano poprzestał na lodziku, którego zrobiła mu zaraz po przebudzeniu i gdy proponowała mu seks, powiedział, że po śniadaniu.
    
    Miała na sobie komplet białej bielizny, pończochy i szpilki, bo takiego stroju do śniadania sobie od niej zażyczył. Na szczęście śniadanie zamówił do pokoju i nie musiała tak paradować przez pół hotelu. Musiała przyznać, że bielizna, którą jej kupił, była doskonale dopasowana i bardzo seksowna. Może miał dobre oko do tego, albo sprzedawczyni w sklepie była rewelacyjna w swym fachu. Aż zrobiło się jej przykro, kiedy uświadomiła sobie, że za chwilę będzie musiała zdjąć tą bieliznę, a przynajmniej biustonosz i stringi, których koronki niewiele zasłaniały, ale dawały jej poczucie większego seksapilu.
    
    Po kilku słowach powitania, panowie przenieśli się w kierunku kanapy i foteli. Bogdan zasugerował, że skoro jemu już rano zrobiła loda, to dla wyrównania sił powinna obciągnąć dwóm pozostałym. Jerzy bez cienia skrępowania, jako pierwszy rozpiął i spuścił spodnie wraz z majtkami. Nie przejmując się towarzystwem kolegów, za moment siedział goły od pasa w dół i przywołał ją do siebie. Jeszcze przez chwilę nie musiała się pozbywać bielizny i klęknęła między nogami Jerzego, aby ...
    ... zaspokoić go oralnie. Chwilę później zauważyła ruch koło siebie i zobaczyła, że Andrzej, również nagi usiadł obok i przygląda się jak ona obciąga Jerzemu.
    
    Kiedy Jerzy wreszcie doszedł w jej ustach, z głośnym stęknięciem z jego strony, Andrzej odczekał ledwie minutę, może półtorej, aby zdążyła połknąć i dokładnie wyssać poprzednikowi, nim sam zaczął się domagać atencji z jej strony. Nie miała nawet chwili, aby uspokoić oddech, a już klęczała między nogami kolejnego z uczestników orgietki. Jedynym pocieszeniem była różnica w anatomicznej budowie ich organów, co prawda musiała szerzej otwierać usta, ale nawet mając niemal całego w buzi, wciąż mogła w miarę swobodnie oddychać. Podniecony obserwowaniem, jak zajmowała się jego kolegą, Andrzej dosyć szybko „dogonił” kolegów i obficie nakarmił ją swoim nasieniem.
    
    Chociaż nie widziała Bogdana, domyślała się, że ją obserwuje i jego kolegą zajmowała się z taką samą troską, z jaką zajmowała się gospodarzem tej imprezy o poranku, po wytrysku delikatnie pieszcząc jego przyrodzenie i wysysając ostatnie kropelki nasienia.
    
    – Monika, wystarczy już męczenia gości przystawkami, czas na danie główne… – Bogdan przywołał ją tymi słowami do siebie.
    
    Posłusznie przerwała zajmować się Andrzejem, wstała z kolan i obchodząc stół, podeszła do Bogdana. Widząc jego ramiona sięgające za jej plecy, spodziewała się przytulenia, jednak on sięgnął tam, jedynie po to, aby rozpiąć i pozbawić ją biustonosza, który zdjął z niej i rzucił w stronę siedzących ...
«12...181920...26»