-
Bejbe
Data: 26.03.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24
... zamiary napotykanych osób. Z biegiem czasu poczuła się pewniej. Powolutku wracała dawna Sara, której tak jej brakowało. Pan w piekarni stał się serdeczny, kierowca skoncentrowany na drodze, bibliotekarz profesjonalny i tak dalej. Jedynie z Yusufem był problem, bo po tym, jak trzeci raz pomógł jej wnieść ciężkie siaty z zakupami, wieczorem przysłał jej dickpica. Mijały miesiące, a zima przerodziła się w wiosnę. Oczywiście zdarzało się, że ktoś patrzył na nią za długo albo śledził ją z telefonem wymierzonym w tyłek, ale w porównaniu z tym, co przeżywała wcześniej, były to tylko ekscesy. Nawet dziady ocierające się o nią w komunikacji miejskiej robiły to tylko zewnętrzną częścią dłoni. Sara pokochała Polskę — kraj, który pozwolił jej żyć. — Cicho, czarnulka idzie — szepnął pewnego upalnego dnia skejt. — Wcale nie jest czarna — zaprotestował Robert. — Jakie to ma znaczenie? I tak zostanie albinoską, gdy skończę ją wylizywać — uciął dyskusję Rudy. — [Co?] — Sara stała tuż obok nich. — [Przy tobie wygląda jak albinos] — wyjaśnił Robert. Uwielbiała tych gości. Będzie jej ich brakowało po powrocie do Hiszpanii. — Zapytaj bejbe, czy do nas wróci — poprosił Rudy, a Robert spełnił tę prośbę. — [To mój ostatni miesiąc. Chciałabym wrócić w październiku, ale jeszcze nie wiadomo.] Robert przetłumaczył chłopakom, na co ci odpowiedzieli smutnymi westchnięciami. Ona też nie chciała się z nimi żegnać. Przy nich pierwszy raz od trzynastego roku życia ...
... miała poczucie kontroli. — Powiedz jej, że chętnie pomogę z zakupami — zaproponował Seba, co również zostało przetłumaczone. — [Dziękuję! Jak jest „dziękuję” po polsku?] — zapytała. Robert nie zdążył odpowiedzieć, bo wciął mu się Skejt: — Weź mnie w dupę. — Wesz mie wdu-pę — powtórzyła. Panowie nieporadnie powstrzymywali śmiech. — [Źle mi poszło?] — [Nie, nie. Było idealnie] — pochwalił Seba, pokazując gest połączonego kciuka z palcem wskazującym. Następnie chłopak w spodniach po bracie wziął od niej torby i szarmancko puścił przodem na schodach. Kiedy dotarli do jej pokoju, położył siatki na stole. Sara od razu odprowadziła go do wyjścia. — Weź mnie w dupę — powtórzyła znacznie poprawniej, na co chłopak wyszczerzył zęby. Zamknęła mu przed nosem drzwi. Odczekała chwilę i wybuchnęła śmiechem. Skurwysyny nie miały pojęcia, że Sara doskonale mówi po polsku. Tydzień przed odlotem Sary większość studentów opijała zakończenie sesji, ale ona wyczekiwała wieczornego spotkania Hiszpania-Polska, które było dla niej czymś więcej niż meczem. Odbywające się niewiele ponad sto kilometrów od jej rodzimych stron starcie drużyny ojca z reprezentacją matki — drugą ojczyzną, do której samej dziewczynie było coraz bliżej — budziło w niej ogromne emocje. W sporcie nie ma jednak miejsca na sentymenty i latynoska weszła do pubu w czerwonej koszulce z dychą na plecach. — [Piwo] — poprosiła, na co blondynka po drugiej stronie baru tylko podrapała się po ...