-
Bejbe
Data: 26.03.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24
... klęcząc tuż przed jej kroczem. Pochylił się nad nią i w kolejnym ruchu odrzucił z pleców porozrzucane włosy, odsłaniając tym samym następne tereny do zdobycia. Próbował włożyć rękę pod pierś, ale zaalarmowana dziewczyna uniemożliwiła to, przylegając mocno do materaca. Zamknęła oczy w obawie przed karą, ale zamiast tego otrzymała… masaż. Czułe dłonie zaczęły ugniatać jej napięte do granic możliwości ciało, sukcesywnie zmuszając mięsień za mięśniem do kapitulacji. Jedna z rąk oparła się na biodrze i nieśpiesznie przesuwała się w górę. Tym razem nie napotkała oporu i bez przeszkód wślizgnęła się pod pierś, zaciskając palce na delikatnej skórze. Młoda kobieta nie wiedziała, jak na to wszystko reagować. Znała słowną agresję, znała bezczelność, prostactwo i chamstwo, ale nie potrafiła się bronić przed demonem czułości. Nawet tej złej, niechcianej i wymierzonej przeciw niej. Ostateczną klęskę poniosła, gdy Rudy przejechał językiem wzdłuż jej kręgosłupa. Zdradzona przez własny organizm, wydała z siebie cichy pomruk zadowolenia. Nie potrafiąc zatrzymać rozłamu ciała i duszy czuła, jak rozpada się na kawałki. Pozwalała się lizać, ssać, całować i robić wszystko, co doprowadziło do tego, że na jej plecach nie pozostał ani jeden suchy skrawek skóry. — Czas na danie główne — skomentował zniecierpliwiony Robert, a Rudy przeszedł wreszcie do sedna sprawy. Schował głowę między nogami dziewczyny i wciągnął w nozdrza jej łagodny zapach. Wydawało się, że dalej będzie się nią ...
... powolutku delektował, ale dla niego cipa, nawet tej, za którą oglądał się przez cały rok, nie była białymi truflami z Singapuru. Potraktował ją infantylnie. Liznął raz, potem drugi, a następnie zaczął chlastać zapamiętale jęzorem, wdzierać się do środka, rozpychać, wciągać ustami jej perłę. Zaskoczona Sara wytrzeszczyła oczy, piszcząc co sił i desperacko szukając drogi ucieczki. — Ale zjada jej dupę! — przeżywał Seba. Istotnie, Rudy wpierdalał ją jak kebsa z ostrym sosem, wylizywał skrupulatnie jak oblepione ciastem widełki miksera. — Bejbe, twoja skóra w kolorze karmelu. — Mlask, mlask! — Jest gorąca i słodka. Oddech kobiety nabierał rozpędu, a Rudy nie ustawał w coraz to nowych ewolucjach. Piski na powrót przerodziły się w coraz śmielsze pomruki. Sara chwyciła się mocno materaca, jakby lada chwila miała odlecieć i wyrżnąć głową w sufit. Z jej oczu wyparowała wściekłość. Przewracała nimi raz po raz, ale bynajmniej nie z obojętności. Robert stanął przed nią, wsunął dłoń pod podbródek i uniósł głowę dziewczyny. Jej błędne spojrzenie uciekało w górę. — Ale ma karuzelę w oczach! Zaczęła się szarpać, ale jej wzmożona aktywność nie była walką z napastnikami, a ekspresją swoich uczuć. Wierzgnęła kilka razy i to by było na tyle. Rudy uniósł się i otarł usta nadgarstkiem. W całym pomieszczeniu dało się słyszeć tylko ciężki oddech Sary. — Dobra, ja też mam z nią niewyjaśnione sprawy — odezwał się Seba i zajął miejsce Rudego. — Tylko nie traktuj tego zbyt ...