1. Różowe okulary.


    Data: 28.04.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... drugą ręką macha prosto do mnie.
    
    — Przecież tego chcesz. No dalej. On nie będzie zły.
    
    — Sama nie wiem…
    
    Wykańcza mnie bezsilność. Mój aniołek jeszcze się broni, ale kwestią czasu jest, kiedy ulegnie jego obrzydliwym łapskom.
    
    Odwracam się od okna, by sprawdzić, czy drzwi może same się nie otworzyły. Chyba mi odbija. Drzwi są zamknięte, ale mój wzrok zauważa wiszący nad nimi krzyżyk.
    
    Jeśli naprawdę istniejesz, daj mi wskazówkę.
    
    Niemal w tej samej chwili z kieszeni wypada mi telefon. Patrzę to na krzyżyk, to na komórkę, próbując pojąć, co się tutaj dzieje. Z letargu wyrywa mnie cieniutki głos wzdychającej Julki.
    
    Nie ma czasu do stracenia.
    
    Muszę napisać do którejś z apostołek. Nie. Do Laury. Wyszukuję ją na portalu społecznościowym. Ręce trzęsą mi się z nerwów tak bardzo, że pięć liter jej imienia wpisuję chyba minutę. Laury jakiej? Dociera do mnie, że nie znajdę jej, nie znając nazwiska. Muszę znaleźć inny sposób. Wiem!
    
    Wchodzę na profil Julki. Nie ukryła listy swoich znajomych, toteż mogę swobodnie ją przeglądać. Widok krzywego nosa na zdjęciu profilowym przynosi mi ulgę. Wybieram „dodaj do znajomych”.
    
    Powiadomienie z akceptacją prośby przychodzi w ciągu kilku sekund. Nie mogę uwierzyć w swoje szczęście. Od razu przechodzę do rzeczy. Wysyłam serię chaotycznych wiadomości. O tym, że jestem uwięziony w kantorku, że musi mi pomóc, bo Julka jest w niebezpieczeństwie i trzeba ją ratować.
    
    Laura otwiera mi drzwi wiele minut później. Nie śpieszyła się. ...
    ... Pewnie myślała, że tak się upaliłem, że czarna warstwa sadzy w całości pokryła szkiełka moich różowych okularów.
    
    — Cholera, rzeczywiście. — Wierzy mi dopiero, gdy widzi Julkę przez małe okno.
    
    — Musimy się śpieszyć! — Dodaje i puszcza się biegiem.
    
    Jest sprawniejsza ode mnie, ale ja jestem chłopakiem. To wystarcza, bym trzymał się niewiele za nią. Gnam przez ciemny korytarz, następnie przeskakuję po trzy schody. Pryskam przez drzwi na świeże powietrze, zanim zdążyły zamknąć się za Laurą. Musimy okrążyć budynek, ale to nie trwa długo. Kiedy docieramy na miejsce, Filip ma Julkę przełożoną przez kolano. Jedną ręką przytrzymuje jej ręce, a drugą błądzi niebezpiecznie wysoko po wewnętrznej stronie ud. Na stoliku stoi telefon z włączoną latarką. Nagrywa.
    
    — Te, Italiano. Puść ją natychmiast albo zrobię ci z mordy spaghetti bolognese! — krzyczy Laura. Ma w nosie, że ktoś może usłyszeć.
    
    Filip jest kompletnie zaskoczony. Zrywa się na równe nogi, zupełnie nie przejmując się losem upadającej na ziemię dziewczyny. Zaczyna wiać. Dobiegamy do stolika. Laura upewnia się, że z Julką wszystko w porządku, a ja w pierwszym odruchu sięgam po pozostawiony telefon. Usuwam nagranie, ratując jej godność i upewniam się trzy razy, że nic więcej nie zostało.
    
    W drugim odruchu pędzę za Filipem, który jest już dość wstawiony, by mieć problem z przeskoczeniem kolorowego płotu. Mam za sobą skorą do bitki wojowniczkę, więc nie znam strachu.
    
    Filip mnie widzi, a to dodaje mu sił. Mobilizuje ...
«12...678...13»