1. Różowe okulary.


    Data: 28.04.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... się i w końcu przeskakuje przez płot. Kiedy do niego dobiegam, widzimy się przez siatkę.
    
    — Pies ogrodnika — syczy wściekle przez zaciśnięte zęby. — Oddaj telefon.
    
    — Wszystko usunąłeś? — Laura jest tuż za mną.
    
    — Tak.
    
    Już chcę oddać Filipowi telefon, kiedy Laura wyszarpuje mi go z ręki i ciska nim o sporych rozmiarów kamień. Jęk Filipa jest okropny. Nie dziwię mu się. Nawet mnie boli widok obfitej pajęczyny na wyświetlaczu nowego iPhone’a.
    
    — Wyleciał ci z kieszeni, kiedy uciekałeś przed nami jak tchórz! — Oddaje mu zepsute urządzenie. — I pamiętaj. Jeszcze raz cię tu zobaczę, to zrobię ci z mordy…
    
    — Już to mówiłaś — wtrąca Filip.
    
    — Nie po to pisze się Smooth Criminal, żeby zaśpiewać tylko raz — zauważam.
    
    — Dobre, mordo! — Laura czeka, aż przybiję jej piątkę.
    
    — Mordo.
    
    Julka klęczy w krzakach i rzyga.
    
    — Wszystko w porządku? — Pochylam się nad nią i pytam jak ostatni kretyn.
    
    Nawet teraz, w tej upokarzającej sytuacji, wygląda pięknie.
    
    Proszę Laurę, by przyniosła wody. Ta przygląda nam się, jakby oceniając sytuację. Ostatecznie znika, by wrócić z butelką. Nie wody jednak, lecz wódki. Zapewnia mnie, że wie, co robi.
    
    — Słuchaj, mała. Marcin to twój bohater, rozumiesz? Uratował cię. Wiele ryzykował, by nic ci się nie stało.
    
    — Bohater… – mamrocze Julka.
    
    — Chcesz mu coś powiedzieć?
    
    — Tak. Dziękuję.
    
    Laura postanawia, że musimy zabrać ją do budynku, bo tutaj się wyziębi. Tak więc robimy. Tymczasem w środku impreza trwa w najlepsze. ...
    ... Kiedy przechodzimy, podchodzi do nas Wiktoria. Nie wiem co powiedzieć.
    
    — Mój bohater… — Wyręcza mnie Julka, śląc w powietrze całusy.
    
    Wiktoria robi wielkie oczy i zakrywa dłonią usta, ale nie komentuje. Laura każe nam zejść na dół. Tam w spokoju dojdzie do siebie, argumentuje. Podtrzymywanie Julki jest męczące. W kantorku woźnego ściągamy jeden z materaców i kładziemy na nim moją piękność. Nie tylko ona musi odpocząć. Ja też.
    
    Laura zamyka za nami drzwi i poi Julkę wódką. Przypomina jej, że jestem bohaterem, a bohaterów trzeba doceniać.
    
    — Chyba nie chcesz, żeby był niedoceniony?
    
    — Nie chcę.
    
    Zaczynam rozumieć, do czego to zmierza. Kręcę się podekscytowany. Nie wiem jak się zachować.
    
    — Wisisz mi order, kolego.
    
    Kuzynka nie czeka na moją inicjatywę. Ściąga Julce ramiączka sukni. Moje oczy głupieją, nie wiedząc na co patrzeć. Wybór staje się znacznie łatwiejszy, gdy Julkę opuszcza stanik. Jej cycki delikatnie falują, ciesząc się wolnością, a sutki bujają się rozkosznie, niby łódki na otwartym morzu. Podchodzę bliżej i przy milczącym pozwoleniu Laury, łapię pierś. Jest tak delikatna, tak przyjemnie przelewa się między palcami, że aż się boję, że zrobię jej krzywdę. Tylko że obawy szybko przegrywają z pożądaniem. Postanawiam, że tej nocy zostanę cyckologiem.
    
    Laura chrząka wymownie i wskazuje na trzymane w dłoni majtki. Kolorystycznie pasują do stanika Julki. Wyrywam się z transu i uświadamiam sobie, że niejedna czeka na mnie dzisiaj atrakcja. Momentalnie ...
«12...789...13»