Mitologia codzienności: Modliszka
Data: 05.05.2024,
Autor: Somebody, Źródło: Lol24
... kiedy jej rozkazywał. Uwielbiała czuć, że to w końcu ktoś inny przejmuje kontrolę. Przez jej ciało przechodziły fale ekscytacji. Jak mogła się tego wyrzekać przez tak długi czas? Paweł powoli zdjął pasek i rozpiął rozporek. Miała idealny widok na pękatą zawartość bokserek. Mówią, że wspomnienia są zazwyczaj podkoloryzowane, w tym jednak przypadku były zadziwiająco realistyczne. Tak właśnie zapamiętała członek Pawła – duży, ale nie za duży, idealnie napinający materiał bokserek. Momentalnie znalazła się twarzą przy nim, delikatnie całując go przez szarą bawełnę. Niespodziewanie, blondyn odsunął się, a ona zrozumiała złość wszystkich dzieci, którym bezceremonialnie zabrano lizaka.
– Chcę zrobić ci loda… – rzuciła rozczarowana.
– Ręce.
– Co?
– Ręce. Wyciągnij przed siebie i złącz – powtórzył. Bez słowa wykonała polecenie, a on starannie związał jej nadgarstki skórzanym paskiem – Żeby cię nie kusiło ich użyć – wyjaśnił – A teraz poproś.
– Proszę, chcę zrobić ci loda.
– Nie tak. Bardziej wulgarnie, Asiu…
– Chcę ci obciągnąć.
– Asia, przestań być poprawną panią domu, która się kocha pod kołdrą i przy zgaszonym świetle! Pamiętasz jeszcze starą siebie? Pamiętasz?! – chwycił ją za podbródek, zmuszając do kontaktu wzrokowego. Pokiwała głową – To powiedz, czego chcesz.
– Chcę poczuć twojego kutasa, chcę żebyś mnie wyruchał jak tanią kurwę…
– A czyją kurwą jesteś? – wyjął obiekt jej marzeń i przysunął się bliżej, nie pozwalając jednak, by go dosięgła. ...
... Zamiast tego jeździł penisem po twarzy brunetki, uderzając nim raz z prawej, raz z lewej. W Asi aż wrzało. Była w stanie, w którym powiedziałaby i zrobiłaby wszystko, byle w końcu dostać ten gorący kawałek mięsa – No powiedz… Czyją kurwą jesteś? Czyją jesteś szmatą, hm?
– Twoją…
– Głośniej!
– Twoją!
– Całym zdaniem.
– Jestem twoją kurwą…
– Powtórz, powtarzaj cały czas…
– Jestem twoją kurwą, jestem twoją kurwą, jestem twoją kur… – twardy organ wreszcie wylądował głęboko w jej gardle, działając niczym knebel. Paweł nie czekał, po prostu rżnął ją w usta. A ona? A ona szalała z podniecenia. Od dawna, bezskutecznie próbowała namówić męża na ostrzejszą zabawę. Artur zawsze się śmiał, że za dużo razy oglądała "365 dni" i że "baby to jednak głupie są, chcą szacunku, a pieprzą się jak dziwki". Nie potrafił zrozumieć, że te dwie rzeczy się nie wykluczają. Paweł za to… Paweł rozumiał doskonale. Nie myślała o wstydzie, z którym zapewne jutro wstanie… Ostatecznie, pijąc, nie myślisz o porannym kacu. A może myślisz tylko zwyczajnie masz to gdzieś?
– Taką ciebie pamiętam – odparł z wyraźnym zadowoleniem – Wolną, nieskrępowaną normami… Moja Asia. Obróć się i wypnij… – kilka klapsów spadło na jej drżące oczekiwaniem pośladki. Usłyszała skrzypienie żwirku pod jego butami, kiedy zostawiał ją nagą, wypiętą, ze związanymi rękoma. Nie wiedziała co kombinuje, ale dziś należała do niego i czuła się świetnie z tą świadomością – Mam nadzieję, że nie były zbyt drogie – mówiąc te słowa ...