Wakacyjna przygoda w ITALII Część Druga...
Data: 06.05.2024,
Autor: Rayonvert, Źródło: Lol24
... siebie.
No ale...Co znowu wymyślę aby tam pójść ? Wyciągam tą karteczkę i podchodzę do kosza na śmieci. Może to wszystko mi się wydaje, może zwykłą życzliwość sprzedawczyni z apteki odczytałem błędnie jako sygnały seksualne ? Przesadzam, to tylko moja projekcja, niestety...
Urojona randka z młodą wersją Moniki Bellucci - mój wewnętrzny krytyk wyżywa się wreszcie na mnie po litościwej przerwie i chyba pęka ze śmiechu - co Ty myślisz, samozachwyt ze niby jesteś facetem 9/10 ? Nie jesteś. Masz wyobraźnię i tyle... plus gorąco, wakacje, a reszta to iluzja !
Kiwam głową sam do siebie. Get real... - myślę na głos. W dłoni nadal trzymam zaciśnięty papierek.
Już mam zamiar ją zmiąć i wyrzucić , gdy tuż obok chodnika hamuje z piskiem Mercedes A klasy. Ten niby banalny ale mocny bodziec jakoś sprawia że mój umysł i zmysły wyostrzają się, wyrywa z kolejnego rozmarzenia.
Pamiętam ze szkolenia że "dla umysłu nie ma znaczenia czy myślę o cytrynie czy naprawdę czuję jej sok i smak w ustach".
Use your illusion - powtarzam sobie - już samo wyobrażanie sobie upojnych chwil z Eleną jest fantastycznym przeżyciem ! Chociaż tyle... A przecież w rzeczywistości masz , poza tym, Monikę. Nie wystarczy ?
W międzyczasie odskakuję instynktownie od krawężnika, bo drzwi się otwierają i wwysiada starszy facet z kobietą, elegancko ubrani.
Karteczka wypada mi z dłoni :
podnoszę ją i trzymam w ręce tą zapisaną częścią do góry, tam jest jakiś znak.
Coś jest narysowane, Co to jest ...
... , celtycki symbol...? I jakieś cyferki.
Pod nimi jakby kobiece usta ? Jest tak gorąco ! Mam problem aby się skupić.
Sjesta może by się faktycznie przydała ? Skup się , potem będziesz się relaksował.
W tym sycylijskim miasteczku gdzie popołudniowy żar leje się z nieba lepkie gorące powietrze po prostu mnie okleja...a ja żałuję że jednak nie zanurzyłem się w Morzu bo teraz byłoby mi zdecydowanie lepiej.
A karteczka tak pachnie, mocnymi kobiecymi perfumami...
Nagle , wreszcie, dociera do mnie o co chodzi. Wreszcie błysk, jasność w głowie ! Na tym pomiętym kawałku papieru, zaraz zaraz, to przecież triskelion...
***********
Stukam się w czoło, portfel do kieszeni, przecieram twarz , siadam na pierwszej ławce w zasięgu wzroku... biorę łyka z mojej rowerowej butelki z wodą ( którą noszę ze sobą gdzie się da) , potem głęboki oddech : wyciągam komórkę i wstukuję do niej numer Eleny.
Jest prosty do zapamiętania. Po minucie która trwa jak wieczność , a w trakcie niej wyobrażam sobie że biję się z myślami , że jednak nie i wycofam się : ale to fałszywe wyobrażenia. Chcę tego romansu... Jestem pewny, spokojny, kalkuluję chłodno pomimo tego upału i wysyłam do niej pierwszego smsa.
Potem przeciągam się na ławce, obserwuję spowolniałe ruchy lokalnej ludności , tych nielicznych którzy jeszcze nie schronili się przed letnim upałem, ulice się wyludniają, ruch prawie zanika.
Odpowiedź przychodzi po kilku minutach, a raczej dwa trzy, 5 smsów : moja komórka jest chyba ...