Reboot
Data: 04.06.2024,
Autor: nefer, Źródło: Lol24
... koniec. Tymczasem zachował dla siebie jedną z służek, chyba tę samą, którą na samym początku uratował od uduszenia przez zbytnio napalonego kamrata, ograniczał się jednak to trzymania jej za zebrane lewą ręką włosy. Dziewczyna klęczała, drżąc z przerażenia. Raf zdał sobie sprawę, że bandyci są zbyt zajęci, by dostrzegać cokolwiek poza własnymi, nabrzmiałymi fiutami i okazją do zaspokojenia żądzy. Jeżeli nie wystawili czujek, a nic na to nie wskazywało, nikt nie dostrzeże obłoków kurzu na horyzoncie i nie podniesie alarmu. Gwardziści mogliby wtedy zaskoczyć zbiegów i wyrżnąć wszystkich, a Królowa zostałaby zapewne uratowana. Co prawda, uratowana w raczej upokarzającej sytuacji, ale zawsze. Może nic więc nie robić? Pokusa była silna... Spojrzał jednak raz jeszcze na Jej postać, emanującą urodą, dumą oraz pociągającym do szaleństwa erotyzmem i postanowił zrealizować pierwotny plan. Z drobnymi modyfikacjami i nieco większym udziałem własnym.
- Żołnierze, nadjeżdżają żołnierze! Widać tumany kurzu!
Musiał wytężyć głos, by usłyszało go choćby kilku z pochłoniętych kopulacją bandytów. Niektórzy, bardziej przytomni, oderwali się od swego zajęcia. Ramzes nie zorientował się chyba, kto wzniósł ostrzegawczy okrzyk. Potraktował kopniakami dwóch najbliższych kamratów, wysyłając ich w ten sposób na zwiady. Po chwili wrócił tylko jeden.
- Gwardziści! Jadą na rydwanach, mnóstwo kurzu!
Zbieg, z godną podziwu obowiązkowością wykonawszy otrzymany rozkaz, nie czekał już jednak ani ...
... chwili dłużej i rzucił się do ucieczki, zapewne w ślad za mniej dbającym o towarzyszy kompanem. W sali zapanował chaos większy jeszcze niż uprzednio. Zbiegowie uwalniali kutasy, odrzucali ciosami pięści i kopniakami gwałcone niewolnice, niektórzy czynili to tak brutalnie, że dziewczęta padały na posadzkę ogłuszone, może martwe. Te, które potrafiły jeszcze uciekać, skorzystały z okazji i rozbiegły się na wszystkie strony. Buntownicy czynili zresztą dokładnie to samo, jeden przez drugiego tratując się w przejściach i korytarzach.
- Żołnierze! Jadą żołnierze!
Niewzruszony spokój zachował tylko sam Ramzes, ograniczając się do silniejszego ściśnięcia włosów dziewczyny i przyglądając z pogardą biegającym w popłochu podwładnym. Oczywiście, dysponował przecież o wiele lepszym sposobem ucieczki i nie miał powodu, by obawiać się gwardzistów.
- Skrócono nam zabawę, ale nie martw się, zdążę się tobą zająć. A ty – zwrócił się do dziewczyny - postaw mi fiuta. Szybko! Tylko nie waż się brać w usta moich jaj. - Najwyraźniej zapamiętał lekcję udzieloną przez Amarę.
Niewolnica posłusznie objęła fallusa wargami, ssała niewprawnie, przerażona. Jej nieporadnych wysiłków nie dało się porównać do mistrzostwa zaprezentowanego przez Nubijkę. A jednak, Rafen musiał w duchu przyznać, iż Ramzes znał się na kobietach lepiej, niż pechowy kompan. Dziewczyna usłużyła draniowi gorzej, ale jego genitaliom nic nie groziło. Nawet tak nieporadne starania zaczęły w końcu przynosić efekt, Ramzes wydał ...