Reboot
Data: 04.06.2024,
Autor: nefer, Źródło: Lol24
... słabo opracowanym materiale, zawierającym mnóstwo luk i niedoróbek. Nie brakowało mu jednak inwencji, miał też spore doświadczenie w kreowaniu starożytnej scenerii. Pustynia, oaza, rezydencja myśliwska, ze szczególnym uwzględnieniem kilku kluczowych komnat pałacyku: sypialni, łaźni, sali tronowej (nie potrafił odmówić sobie umieszczenia jej i tutaj, w końcu główną rolę odgrywała w całym tym przedstawieniu Królowa, a on miał utrzymać się w klimacie licencji), kilku służących czy niewolników (postacie drugoplanowe) oraz spora liczba służek i niewolnic. Tym ostatnim poświęcił więcej uwagi, jeżeli właściwie zrozumiał plany Kurta, mogły się przydać. No i gromadka buntowników, podejrzani osobnicy, częściowo o wyglądzie zakapiorów, reprezentujący wszelkie dopuszczone przez realia epoki rasy i narodowości: od nordyckich w typie blondynów po czarnych jak smoła Afrykanów, do tego kilku smagłych Nubijczyków i Aramejczyków z pustyni, nawet jeden skośnooki koczownik z dalekich stepów. Wszyscy mogący pochwalić się imponującymi mięśniami, wyćwiczonymi przez miesiące ciężkiej pracy, poznaczeni śladami razów bicza, kilku bez ucha, oka, jednego czy dwóch palców. Oczywiście, bez wyjątku obficie obdarzeni przez naturę tym, co w symulacji erotycznej najbardziej potrzebne. Standard. Po tych wstępnych przygotowaniach zabrał się za postać Kurta, który miał, rzecz jasna, odgrywać rolę przywódcy buntowniczej hałastry.
Bawił się myślą, by nawiązać tutaj do jednego z czarnych charakterów powieści, z ...
... którym kojarzyło się zresztą imię szefa projektu. Ciekawe, czy Kurt okazałby się naprawdę political correct, gdyby nadać jego wcieleniu smolisty kolor skóry, a co ważniejsze, pozbawić drania męskości, którą swego czasu utracił z wyroku Królowej? Mogłoby to nawet okazać się nader zabawne, niezależnie od prawdopodobnych konsekwencji. Szczęśliwie, nie otrzymał podobnej możliwości. W przeciwieństwie do ogólnych założeń symulacji, postać Kurta Cyclone przygotowano bardzo starannie. Przybrał imię Ramzesa (no proszę, dlaczego nie Cezara, wypadłoby równie stosownie), uczynił się klasycznym, umięśnionym blondynem w typie Achillesa z kanonicznej ekranizacji „Troi” (farbowanym, ale co tam), nie dając przy tym żadnej opcji ingerencji programisty. Raf mógł tylko zaakceptować gotową wersję, co z konieczności uczynił.
Aby otrząsnąć się z niesmaku, przeszedł natychmiast do Osoby Królowej Amaktaris. Dotychczas wykorzystywał w tej roli odwzorowanie Amandy Summerville, która wcielała się w postać Pani Obydwu Krajów w kolejnych sezonach serialu. Oczywiście, korporacja zapłaciła za prawo posługiwania się jej wizerunkiem więcej nawet, niż za samą licencję. Raf przekonał się obecnie, że były to pieniądze wyrzucone w błoto. Przygotowany równie starannie i podobnie zabezpieczony pakiet, oddający osobę pani prezes, Ariadny Wintersnow, w niczym nie ustępował kreacji słynnej gwiazdy holowizji. Tym razem zatwierdził tę wersję z prawdziwym uczuciem zadowolenia.
Na koniec pozostawił pewien drobiazg. ...