Rozkoszna Suczka
Data: 12.06.2024,
Kategorie:
Romantyczne,
Autor: Arletka Ruchliwa, Źródło: SexOpowiadania
... Było dobrze. Lepiej niż lewatywa robiona samemu. Jęczałam coraz głośniej. Wielki brzuch wisiał w dole a ja byłam coraz bliżej wytrysku.
– Wariacie przestań, bo nie wytrzymam! – Piszczałam.
Zakryłam dłonią kutaska. Nie chciałam teraz tryskać. Stałam przed nim z wielkim brzuchem. Patrzyłam na jego podniecenie. Moje ciało z brzuchem działało na niego (tak jak na wszystkich) bardzo silnie. Domagał się natarczywie, abym mu zrobiła loda już zaraz, ale ja miałam inne plany, o których nie wiedział. Biedak cierpiał. Wykonał mi jeszcze dwie lewatywy. Zrobił je sam bez pomagania. Potem wykąpał mnie i wytarł. Cały czas jego dłonie gorączkowo przeszukiwały zakamarki mego ciała. Wiłam się jak piskorz w matni, piszcząc i śmiejąc. Jakoś wreszcie udało mi się nakłonić go, aby zszedł na dół i zrobił coś do jedzenia. Sama wiedząc, co będzie nałożyłam tylko niebieski staniczek i bardzo małe, skąpe majteczki a na wierzch różową, powiewną, króciutką mini i różowe pończoszki na pasie. Na szyi tym razem czerwona obroża we wzorki. Gdy zbiegłam, śniadanko było gotowe. Chciałam usiąść na poduszce przy jego nogach, ale minie pozwolił. Podziękowałam, nie zapominając o swojej pozycji w towarzystwie. Jedliśmy i rozmawialiśmy. Po wiedział, że nie zamierza i nie umie prowadzić rozmowy na zasadzie zadawani pytań i wyczekiwania odpowiedzi. Nakazał mi, gdy będziemy sami to mogę pytać i odzywać się bez czekania na pozwolenie. Biedak nie zdawał sobie sprawy, na co się naraził. Zaczęłam szczebiotać i ...
... zasypywać go słowami opowiadając niestworzone historie. Słuchał, robiąc wielkie oczy i śmiał się. Takie to mnie jeszcze nie widział. Zaproponowałam, że pojedziemy na łąkę do lasu. Początkowo nie bardzo chciał, ale siedząc mu na kolanach i stosując moje chwyty i sposoby pokonałam go i zgodził się. Te sposoby na Mojego Pana też działały tylko, że On już je znał i jak tylko zaczynałam go podchodzić to od razu zgadzał się, kiwając żartobliwie palcem, albo udawał ze śmiechem, że nie wie, o co chodzi. W zasadzie mogliśmy i zostać w domu, ale na powietrzu, w lesie było lepiej. Zawsze kochałam nadal kocham las, łąki i lato. Zimą i późną jesienią jestem markotna, nie lubię. Zapakowaliśmy potrzebne rzeczy. Ja po kryjomu zapakowałam dużą gumową gruchę do lewatywy, podpaski, żel do nawilżania. Kondonów nie brałam, bo i poco Daniel był pewny. Podkręciłam włosy i lekko podmalowałam się. Zadzwoniłam do Pana mówiąc, gdzie będziemy. Umówiliśmy się, że zabierze nas wracając z pracy. Musieliśmy pojechać autobusem na koniec miasta i kawałek przejść piechotą. Spacer odbywał się w akompaniamencie pisków i śmiechu. Gdy tylko zniknęliśmy ludziom z widoku zaczął mnie obłapiać, macać i całować. Uciekałam piszcząc prowokująco. Nie mógł mnie Gonić bo niósł torbę. Pewnie, uciekałam tak, aby mnie mógł złapać bez wysiłku. Uwielbiałam jego zachłanne dłonie. Tak przekomarzając się z nim pobudzałam go stopniowo, według nauk Pana. Gdy doszliśmy na miejsce był tak podniecony, że aż drżał i jąkał się, skupiając całą ...