1. .Prezent


    Data: 06.07.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... zapałem rzuca się pod choinkę, a wszystkie spojrzenia kierują się na niego. Chwyta kolejne prezenty, obraca je, czyta wywieszki i rozdaje tym, którzy byli grzeczni. Teraz liczą się tylko pięknie zapakowane zawiniątka. Każdy otwiera swoje we własnym zaciszu. Jedni przy stole, a inni na podłodze, czy w ogóle na stojąco.
    
    Rozpakowywanie idzie mi bardzo sprawnie, bo i bez większych emocji. Głuptas już dawno się wygadał, że dostanę flakonik ulubionych perfum. To chyba rodzinne, bo i Koziołowa zdradziła w kuchni tajemnicę prezentu dla Tomka, tego rzekomo ode mnie. „Wkład w nasze szczęście, przy którym będziemy się świetnie bawić”? Rozszyfrowałam to niemal od razu. To przecież nic innego jak bilety na czerwcowy koncert Red Hot Chili Peppers, jego ulubionego zespołu.
    
    Tymczasem Koziołowa wykłada na stół nowiuśki zestaw porcelany, Wujek mocuje się z opakowaniem prezentu-żartu, maszynki do golenia, a wszystkich zagłusza zachwycony własną dowcipnością senior.
    
    Tomek jest czerwony jak burak.
    
    Zaalarmowana zerkam mu przez ramię. W pudełku nie ma biletów. Zamiast tego, z przerażeniem dostrzegam czerwoną kulkę, błyszczącą niczym snookerowa bila i srebrną bransoletę kajdanek. Robię wielkie oczy i zamieram w połowie drogi do chłopaka. Natychmiast wędruję wzrokiem za Koziołową, ale nie udaje mi się pochwycić jej spojrzenia. Jak ja to teraz wytłumaczę? I co w ogóle mam zrobić? Nie mogę uwierzyć w jej bezczelność, ale przecież wszystko odbywa się za moją zgodą.
    
    — Tomek, a ty co ...
    ... dostałeś? — pyta senior.
    
    Wiele się nie zastanawiając, przylegam do pleców Tomka i oplatam dłońmi jego szyję. Już dawno wyczerpałam jego cierpliwość, ale jest zbyt spięty, by mnie odtrącić.
    
    — To nasza mała tajemnica. — Uśmiecham się sztucznie.
    
    — A ty? — Wujek konsekwentnie nie marnuje żadnej okazji, by się do mnie odezwać.
    
    Pokazuję flakonik. To dobry moment, by odwrócić uwagę od prezentu Koziołowej. Psikam pachnidło na nadgarstek i podchodzę do Pawła, by mógł ocenić zapach. Z ulgą słyszę, jak Tomek zamyka pudełko.
    
    — Hi, hi! — Wzdrygam się, gdy po nadgarstku przejeżdża mi gęsty wąs.
    
    Wujek podnosi głowę, a jego obleśne spojrzenie zapewnia mnie, że jeśli tylko zechcę, ten wąs potrząśnie nie tylko moją ręką.
    
    Natychmiast odwracam głowę.
    
    Niedługo później zaaferowanie prezentami dobiega końca.
    
    Senior włącza kolędy i w salonie robi się jakby swobodniej. Bardzo chcę porozmawiać z Tomkiem, ale ten dokądś wyszedł i nie wraca od dobrych piętnastu minut. Kiedy wreszcie się pojawia, senior obwieszcza, że czas wysłać reprezentację na pasterkę. Tę, jak zostałam wcześniej poinformowana, stanowi młodzież. Szykujemy się więc do wyjścia. Zakładamy grube płaszcze i buty. Zjawiają się wszyscy domownicy i ciepło się żegnamy.
    
    Posesję Koziołów opuszczamy w milczeniu. Słychać tylko skrzypiący śnieg pod stopami. Unoszący się po każdym wydechu dymek pary sugeruje, że jest bardzo zimno, ale krążący w żyłach alkohol zapewnia mnie, że wcale tak nie jest.
    
    Miałam zrobić wrażenie na ...
«12...567...13»