1. .Prezent


    Data: 06.07.2024, Autor: Vee, Źródło: Lol24

    ... chodzi mu o „asekurację”. Zresztą nie jest ze mną tak źle, bo na górze znajdujemy się całkiem szybko. Jeszcze tylko pięć minut szukania kluczy w torebce i już.
    
    Jesteśmy u mnie.
    
    Zapalam światło na korytarzu i powoli ściągam ciężki płaszcz. Spacer na świeżym powietrzu dobrze mi zrobił i czuję, że wstąpiły we mnie nowe siły. Idę do kuchni, skąd już tylko jedne drzwi do mojego pokoju. Ukradkiem widzę, że Tomek nie kwapi się do zdjęcia kurtki. Jeśli jest choć cień szansy, że myśli jeszcze o pasterce, muszę mu to natychmiast wybić z głowy.
    
    — Złap za klamkę — rozkazuję.
    
    Kiedy zauważa, że drzwi są zamknięte, ja pozuję już wyszczerzona z pęczkiem kluczy trzymanych dwoma palcami na wysokości głowy.
    
    — Tomaszu Kozioł. Uroczyście oświadczam, że nie otworzę drzwi, dopóki wspólnie nie sprawimy, że będzie to najlepsza wigilia w twoim życiu.
    
    Milczy, ale na jego twarzy nie ma już dezaprobaty. Ściągając kurtkę, próbuje ukryć uśmieszek, ale, co udowodnił już u siebie w domu, aktor z niego marny.
    
    — Aleksandro Malarz. Jesteś aresztowana za próbę pozbawienia wolności. — Parodiuje moją pozę, lecz zamiast kluczy, trzyma nowiuśki zestaw kajdanek. Zabrał je ze sobą. Od początku planował mnie tu przyprowadzić. — Ręce na ścianę.
    
    Próbuję wyczytać coś w jego twarzy. Cieszę się, że zrezygnował z chłopięcych fryzur i ściął włosy na jeża. Wygląda poważnie. Męsko.
    
    Następnie wzrok kieruję w miejsce, na które wskazuje kciukiem. Po tym wszystkim, co się dzisiaj stało, nie zamierzam ...
    ... oddać mu się tak łatwo.
    
    — Zmuś mnie — wycedzam przez zęby.
    
    Z zimną krwią powtarza polecenie.
    
    Upuszczam klucze na kafelki i podchodzę do niego z wysoko uniesioną głową.
    
    — Zmuś mnie. Inaczej poproszę wujka Pawła, by mnie dokładnie przeszukał.
    
    Prowokacja skutkuje natychmiast. Obraca mnie i popycha na ścianę tak szybko, że ledwo udaje mi się podeprzeć rękami. Od razu zapowiada, że każde oderwanie dłoni od ściany będzie skutkowało karą. Kiwam głową, akceptując zasady.
    
    Tomek bez chwili zwłoki zajmuje miejsce za moimi plecami. Czuję na karku ciepły oddech. Wielkie dłonie walczą z guzikami mojej koszuli, ale są zbyt niecierpliwe i co rusz czmychają na piersi. Mam rozmiar B, ale nigdy nie narzekał. Nie mogę się nie uśmiechnąć na myśl, że to dopiero początek, a on już traci przeze mnie panowanie nad sobą. Nie mogę się nie uśmiechnąć, bo w końcu otrzymuję dotyk, którego tak bardzo mi brakowało.
    
    Wreszcie puszcza ostatni guzik. Tomek bez zbędnych ceregieli rozbiera mnie z koszuli i spódnicy, pod którą nic już nie zostało. Po krótkiej ciszy podnosi się i obiera za cel stanik. O ile z guzikami koszuli szło mu marnie, to ze stanikiem nie radzi sobie wcale. Mocuje się, szarpie, ale wszystko na nic. Uwielbiam się przed nim rozbierać. To moja wina, że nie ma praktyki. Chyba zaczyna się peszyć.
    
    Postanawiam mu pomóc, ale on tego nie chce. Głośne klaśnięcie ręki o pośladek rozchodzi się po pomieszczeniu, a zaraz za nim mój przeciągły jęk. Jestem zaskoczona jego surowością. ...
«12...789...13»