1. Czapka dla podglądacza vol 1


    Data: 21.07.2024, Autor: oskiboski, Źródło: Lol24

    ... Wpadłem na pomysł jak zwrócić jego uwagę. Podszedłem do drugiej bieżni, która stała tuż obok mojego kolegi. Wszedłem na nią i ustawiłem najwolniejszy tryb. Zacząłem sobie powoli chodzić tak by moje ruchy nie generowały hałasu i drgań. Ziomek spojrzał w moją stronę, ale od razu zauważyłem że nie patrzy na mnie. Byłem powietrzem. Mój kompan spojrzał na panel uruchamiający sprzęt. Biegnąc dalej i dysząc odwrócił się w drugim kierunku. Spojrzał na dziewczynę, która właśnie skończyła ćwiczenia na macie.
    
    -Hej Werka! Nie opieprzamy się ! Bieżnia obok już się uruchomiła. Chyba jakiś automat o Tobie pamięta. Chcesz mi towarzyszyć ? - spytał kokieteryjnie.
    
    -No niech ci będzie...- odparła.
    
    Po chwili Weronika zaczęła zmierzać w moim kierunku. Spanikowałem i szybko wyłączyłem bieżnię. Spokojnie zszedłem, ponieważ chciałem to zrobić bezszelestnie. Dziewczyna była już jednak tak blisko, że musiałem przycisnąć się do ściany by nie uderzyła mnie łokciem. Po chwili odetchnąłem z ulgą, ale w końcu zdałem sobie sprawę że to nie jest fikcja. Wera potraktowała mnie jak nicość. To były milimetry, a ona szła z takim impetem. Bardzo dziwnie się poczułem i stąpając ostrożnie by nie generować zbyt wielu dźwięków, zmierzałem w stronę wyjścia. Przysłuchiwałem się przy okazji rozmowie Darka z obiektem jego pożądania.
    
    -Ej, ale ona się wyłączyła akurat przed moim wyjściem. Na pewno nie jest zepsuta czy coś? - spytała trochę zaniepokojona.
    
    -No widzisz! Wygląda na to, że bieżna cię nie ...
    ... lubi. Musisz częściej z niej korzystać to się zaprzyjaźnicie! Śmiało! Włączaj! A jak spadniesz to cię złapię!- żartował.
    
    Nawet nie wiem kiedy znalazłem się w szatni, ale oczywiście nie odłożyłem czapki na miejsce. Szybko zdjąłem upewniając się czy teren jest czysty, następnie umieściłem ją w swojej torbie i od razu pobiegłem z powrotem na salę treningową. Gdy Darek mnie zobaczył od razu zażartował, że pewnie dopadło mnie rozwolnienie lub syndrom dnia poprzedniego jeszcze daje się we znaki. Zrobiłem z nim mniej więcej połowę wszystkich ćwiczeń. Potem przyznałem mu rację i stwierdziłem, że faktycznie kac jeszcze mnie trzyma i drugą część wolę sobie jednak odpuścić. Zrozumiał to i z uśmiechem się pożegnaliśmy. Moja intencja była jednak zupełnie inna. Chciałem jak najszybciej zabrać swój plecak do domu zanim Dariusz zorientuje się, że nie ma czapki.
    
    Wieczorem miałem w głowie różne myśli. Jeszcze bardziej niż te niesamowite rzeczy, które zobaczyłem nurtowała mnie kwestia reakcji kolegi z siłowni na utratę czegoś tak niepokojącego, ale także potężnego i cennego. Cały czas nie mogłem się uwolnić od przypuszczeń odnośnie pochodzenia tego co posiadał Darek jak i sposobu w jaki to wykorzystywał. Zastanawiałem się, czy był u mnie w domu bez mojej wiedzy. Przecież dzięki temu mógł poznać wszystkie sekrety. Czułem się jak obdarty z intymności. Myślałem o tym jak wiele można zarobić na pozyskaniu informacji o ludziach. Mając coś takiego da się bez problemu stać jednym z najlepszych ...
«12...456...15»