Zostań przy mnie cz. II
Data: 24.07.2024,
Autor: valkan, Źródło: Lol24
... papierosa.
Zaciągnął się i zaczął kaszleć.
- Zapomniałem, że nie umiem palić. – oddał mi fajkę.
Z nieznacznym uśmiechem przyjrzałam się jego profilowi. Naprawdę był bardzo przystojny.
Staliśmy chwilę w ciszy, którą w końcu przerwał Wiktor.
- Widzę, że wciąż nosisz obrączkę. – zauważył – Bo ty spotkałaś już miłość swojego życia. Ze mną jest trochę inaczej. Domyślam się, że Jakub był najlepszym mężczyzną na świecie.
- Zbyt dobrym. – dopaliłam papierosa i wyrzuciłam peta przed siebie. – I zbyt wrażliwym, żeby być z taką suką jak ja.
- To ciągle boli?
Starałam się znaleźć inne określenie na opisanie tego uczucia. Tęsknota, samotność, pustka. Jednak Wiktor trafił tym stwierdzeniem w punkt, bo ze wszystkich tych uczuć najgorszy był ból.
Kiwnęłam głową.
- Szczęściara z ciebie. – powiedział.
- Szczęściara, niby dlaczego?
- Bo potrafiłaś kochać kogoś tak bardzo, że to może teraz boleć.
Znowu zapadła cisza. Dalej wpatrywałam się w niebo, starałam się odgadnąć o czym teraz myśli Wiktor. Wiedziałam, że powinnam teraz podjąć jakąś decyzje.
Kiedy dokonujemy wyborów, musimy analizować nie tylko swoje motywy, ale też przewidywać skutki, tak, żeby nasze decyzje nie skrzywdziły dobrych ludzi.
W końcu przysunęłam się bliżej i przytuliłam do Wiktora.
- Myślisz, że może nam się udać? – zapytałam.
- Bardzo bym chciał. – również mnie przytulił, a potem pochylił się i pocałował.
Kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy, Wiktor powiedział już ...
... weselszym tonem:
- Zobaczymy czy ze mną wytrzymasz, ostrzegam, że mam wiele wad.
- Na pewno nie aż tyle co ja. – odpowiedziałam z uśmiechem.
- Ja nie przywiązuję wielkiej wagi do porządku.
- A ja jestem zbyt pedantyczna.
- Ja się zawsze i wszędzie spóźniam.
- A ja w wolny dzień lubię spać do południa.
- Spać akurat mogę z tobą.
Zdołałam się uśmiechnąć i zarumieniłam się jak nastolatka.
Wiktor spojrzał na mnie i wierzchem dłoni pogłaskał po policzku.
- I pomyśleć, że wcale nie poznałem cię przez przypadek. – powiedział z nieznikającym uśmiecham na twarzy.
Dopiero po chwili dotarły do mnie jego słowa, a uśmiech zniknął z mojej twarzy.
- Jak to? – zapytałam, a w głowie pojawiły się wspomnienia z imprezy firmowej, na której się poznaliśmy.
Nie, to nie możliwe – pomyślałam. – To nie może być prawda.
- To było głupie i w sumie trochę dziwne. – powiedział Wiktor. – Pamiętasz bal firmowy. – stwierdził i mówił dalej. – Na samym jego początku podeszła do mnie jakaś twoja współpracowniczka, przynajmniej mówiła, że nią jest. Powiedziała w żartach, że fajna z ciebie dziewczyna, zapytała czy dla jaj mogę cię trochę poderwać.
Zamknęłam oczy i schowałam twarz w dłoniach. Byłam wstrząśnięta.
- Dla zabawy postanowiłem do ciebie podejść i pogadać. – kontynuował Wiktor. – pamiętasz jak bardzo nudno i sztywno tam było. Coś nie tak?
- Czy ty wiesz, co zrobiłeś? – zapytałam ponurym głosem wciąż zakrywając twarz dłońmi.
- Wiem, że to było głupie. Po ...