1. O dziewczynie w czerwonym kapturku


    Data: 24.07.2024, Autor: unstableimagination, Źródło: Lol24

    ... Zrobiła kilka sztywnych kroków w stronę ognia. Jej umysł i ciało zdawały się reagować wolniej i z oporem. W końcu stanęła przed kominkiem i poczuła ciepło na twarzy i dłoniach. Huk i trzask płomieni, które z apetytem rzuciły się na nowe kawałki drewna, zagłuszał uderzenia kropli na szybach. Odrobina ciepła sprawiła, że wcześniejsze, jakby zamrożone emocje nagle zaczęły do niej wracać. Przypomniała sobie wściekły ryk potoku i potworne zimno. Przerażenie, które wtedy powinna odczuwać, wróciło do niej teraz.
    
    Matko, ja prawie umarłam! — uświadomiła sobie, trzęsąc się z zimna i strachu.
    
    Dziwna obojętność, która ją opanowała w strumieniu, zdawała się topnieć pod wpływem ciepła kominka. Nagle znów widziała straszliwą skałę, o którą rozbił się koszyk i którą minęła tak blisko. Znów poczuła, jak lodowata woda przemocą wdziera się do jej ust i gasi jej oddech. Stłuczenia i otarcia, których wcześniej nie zauważała, teraz zaczęły pulsować tępym bólem. Drżąc, przeżywała wszystko raz jeszcze, a jej niebieskie, szeroko otwarte oczy były pełne strachu.
    
    Wolfgang stanął przy niej. Ta ciepła obecność sprawiła, że pojedyncze wspomnienie wypłynęło na wierzch i wyparło wszystkie inne. Niemal znów poczuła jego silne ramię, które wydarło ją z zimnego strumienia.
    
    Spojrzała na niego z ogromną wdzięcznością. Coś jej podał. Skupiła się, by utrzymać w drżących dłoniach gorący, gliniany kubek. Czuła przyjemne ciepło w dłoniach, żar ognia na twarzy, ale w jej wnętrzu zimno wydawało się ...
    ... niewzruszone i wciąż cała dygotała.
    
    Podniosła kubek wyżej i powąchała. W zapachu piwa wyczuwała miód, goździki i maliny. Z trudem wypiła mały łyk. Ach! Cudowne ciepło wypełniło jej usta, a gorzkawy smak przyjemnie przeplatał się ze słodyczą miodu i malin. Wspomnienie lodowatej wody zniknęło.
    
    Przymknęła oczy z zachwytem, a on stał przy niej i milczał. Przełknęła i poczuła, jak gorąco spływa niżej i zaczyna grzać ją od środka.
    
    — Dziękuję… — udało jej się wyszeptać, po czym wypiła kolejny łyk.
    
    Jej szept był cichy, ale wyraźnie słuchać było pełną ulgi wdzięczność.
    
    Wolfgang sięgnął i dotknął jej ręki.
    
    — Hm — mruknął z dezaprobatą, odwrócił się i odszedł.
    
    Zastanawiała się, czym był tak rozczarowany. Jego dłoń wydawała się taka gorąca. Wciągnęła głęboki oddech i wypuściła nosem miodowo-malinowy aromat.
    
    — Musisz się rozebrać — znów stał przy niej i coś jej pokazywał. Oderwała wzrok od tańczących płomieni i zobaczyła ciepły, gruby koc w jego ręce.
    
    Zawahała się.
    
    — Wyjdę i wrócę, kiedy się przebierzesz. — powiedział, wyczuwając jej wątpliwości — W mokrym ubraniu nie rozgrzejesz się.
    
    Skinęła głową, a on położył koc na brzegu grubego, dębowego stołu i wyszedł.
    
    Wypiła jeszcze jeden duży łyk grzanego piwa i odłożyła kubek na stół, obok koca.
    
    Zimne i mokre ubranie przylepione było do jej ciała, nie dopuszczając do niej ciepła bijącego od kominka.
    
    Jesteś sama z obcym mężczyzną! — przemknęło jej przez głowę.
    
    Zignorowała jednak tę myśl. Wolfgang wzbudzał w ...
«12...101112...34»