O dziewczynie w czerwonym kapturku
Data: 24.07.2024,
Autor: unstableimagination, Źródło: Lol24
... glinianego kubka, a miodowo-malinowo-goździkowy smak i zapach pieścił jednocześnie oba zmysły. Między jej udami płomienie były już o wiele gorętsze niż te w kominku.
W końcu trzy mokre plaśnięcia potwierdziły, że jej gospodarz pozbył się już całej garderoby, a Greta odkryła, że musi mocno powstrzymywać się, przez ogromną chęcią obrócenia się wcześniej.
Na szczęście plusk i fale w balii zakończyły jej cierpienie i okręciła się w momencie, kiedy nad powierzchnie wody wystawały głowa i ramiona Wolfganga.
— I co? — zapytała wesoło — Nadstawisz drugi policzek? Tak na wszelki wypadek?
Zapytała tylko dla żartu, bo jej instynkt, w który się teraz mocno wsłuchiwała, był całkiem spokojny.
— Na razie nie — wyraźnie nie zrozumiał żartu, bo nawet ślad uśmiechu nie pojawił się na jego twarzy.
Wyglądał na lekko zaniepokojonego, a te cudne, bursztynowe oczy patrzyły na nią przenikliwie.
— Jesteś bardzo przystojny, wiesz? — zapytała, zanim ugryzła się w język.
Ach to piwo — pomyślała i pokręciła głową nad swoją głupotą.
Uniósł brwi i lekko się uśmiechnął.
— Wątpię? — powiedział takim samym pół pytaniem, pół stwierdzeniem, jakim ona zareagowała na pierwszą wzmiankę o jej zapachu.
Roześmiała się.
— Opowiem ci, jak jesteś przystojny, jeśli opowiesz mi, jak ja dobrze pachnę.
Wzruszył ramionami i pokręcił z powątpiewaniem głową.
— Nie radzę sobie najlepiej, jeśli chodzi o słowa. A to bardzo trudno wyjaśnić.
— Spróbuj.
Westchnął, ale po chwili zamknął ...
... oczy i wciągnął powietrze nosem.
Zaczyna mi się podobać, kiedy on mnie wącha — pomyślała i postanowiła — absolutnie nie piję już dziś więcej piwa.
Przechylił głowę i zmarszczył brwi.
— Pachniesz inaczej. Jeszcze lepiej. Mocniej. Z jakąś nową nutą.
Oho — pomyślała z niepokojem Greta — sama się o to prosiłam.
— Jak to opisać… — mężczyzna zastanawiał się głośno — to tyle odczuć na raz. To jak…
Zamilkł, a w Grecie mieszały się miłe ciepło kominka, wody i piwa. Szum deszczu jakimś sposobem dostał się do środka jej głowy, a wtedy Wolfgang zaczął mówić, a z każdym zdaniem Greta czuła, jak jej oczy otwierają się szerzej. Opowiadał powoli, długo szukał słów, czasem jego głos milkł na dłuższą chwilę. Tłumaczył, że w jej woni wyczuwa bardzo wiele różnych składników, a wszystkie one łączą się w jeden, jedyny, wyjątkowy sposób. Zapach jej ciała jest dla niego jednocześnie tysiącem różnych odczuć, z których każde jest złożone z woni, emocji i obrazów.
— To piękne, Wolfie — wyszeptała, kiedy ucichł na dłużej — a ty całkiem dobrze radzisz sobie ze słowami.
Uśmiechnął się lekko i ośmielony, znów zaczął opowiadać. Czuł w jej zapachu radość przebudzenia aromatem jajecznicy smażonej na śniadanie przez matkę. Radość biegu wraz z rodzeństwem, przez pełną kwiatów łąkę, kiedy ostatnie promienie zachodzącego słońca wyciskają łzy ze zmrużonych oczu. Raz po raz opisywał zapachy i tym samym przypominał jej przeżyte chwile, a ona z niedowierzaniem kręciła głową.
— Mocny zapach ...