O dziewczynie w czerwonym kapturku
Data: 24.07.2024,
Autor: unstableimagination, Źródło: Lol24
... syta.
Jego ręka oderwała się od brzegu balii, a silne palce zanurzyły się w jej jasne, gęste włosy z tyłu głowy. Przyciągnął ją do siebie z fascynującym entuzjazmem.
— Och, Wolfie… — zdążyła wyszeptać z podziwem, zanim jego silna dłoń zmusiła ją, by wróciła do przerwanego posiłku.
Na szczęście tym razem gospodarz zachował się już lepiej i zamiast niegrzecznie przyglądać się jak ona sama je, postanowił towarzyszyć jej w posiłku. Greta poczuła wreszcie, jak Wolfgang z zachwytem i fascynacją miażdży jej wargi swoimi. Zaczął smakować mocniej, w jego cudownym zapachu pojawił się aromat nadciągającej burzy, niebezpieczny i fascynujący. Jej wilgotne usta jednocześnie pożerały i były pożerane, a Greta nie wiedziała, który z tych momentów jest przyjemniejszy. Przerwała równy rytm wzajemnych smakowitych kęsów, wsuwając nagle język głęboko w pocałunek mężczyzny. Zaskoczony znieruchomiał, a Greta zacisnęła mocniej palce w jego włosach, ciesząc się tym wtargnięciem i nowym, bardziej intensywny, smakiem. Zęby gospodarza delikatnie pogładziły intruza, a jego wargi rozsunęły się szerzej.
Ach, jak on jest cudownie gościnny — pomyślała wesoło Greta.
Po chwili jej dobrze wychowany język, nie chcąc nadużywać gościnności, wrócił do własnej buzi.
Uśmiechnęła się szeroko, a gospodarz z entuzjazmem wrócił do rytmicznego posiłku.
— Mhmmmm — Wolfgang zamruczał nisko z zaskoczeniem i zachwytem, zupełnie jakby jej uśmiech uszlachetnił w jakiś sposób jej smak.
Och! — pomyślała ...
... zaskoczona, kiedy coś ogromnego gwałtownie wtargnęło w jej usta.
Uczucie bycia intensywnie smakowaną zawirowało jej w głowie, kiedy długi i silny język z ogromną ciekawością badał jej wnętrze. Zalała ją fala życzliwej gościnności, zassała więc go głębiej i przytrzymała, by został dłużej.
Taki duży! — przemknęło, jej przez myśl, kiedy czuła jak ogromny, gorący kształt wypełnia jej buzię, sięgając prawie do jej gardła.
Jego język smakował zachwytem i gładził teraz jej podniebienie w cudownie delikatny sposób, a ona czuła się wspaniale, zaspokajając jego natarczywą ciekawość. Nagle przypomniała sobie niejasno słowa Jonasa o tym, jak mężczyźni lubią słuchać pochwał dotyczących rozmiarów. Kiedy Wolfgang w końcu cofnął język, oderwała się na chwilę od jego ust i wyszeptała:
— Ach, jaki ty masz duży język! — podziw w jej głosie był całkowicie autentyczny i równie autentyczne było zdziwienie mężczyzny.
Niezrażona, Greta uśmiechnęła się i znów zapatrzyła w miodowe oczy. Głaskała jego twarz, a ich zdyszane oddechy mieszały się. Kominek trzaskał wesoło, a ogień zdawał się płonąć szybciej i mocniej niż wcześniej.
— Jakie ty masz piękne, duże oczy — wyszeptała Greta, a tym razem mężczyzna szeroko się uśmiechnął.
— Dlaczego się śmiejesz? — zapytała z lekką pretensją, rozczarowana, że jej zachwyt wzbudził wesołość.
— Dokładnie to samo pomyślałem o twoich — powiedział, a jej nie pozostało nic innego, niż mu wybaczyć.
Ciesząc się z przypadkiem odkrytego komplementu, ...