1. O dziewczynie w czerwonym kapturku


    Data: 24.07.2024, Autor: unstableimagination, Źródło: Lol24

    ... krzyknęła i wróciła do koszyka i leżącego obok drugiego buta.
    
    —
    
    ! — zaklęła do siebie szeptem, wkładając z trudem drugą skarpetę.
    
    Odgłos oddalających się kroków coraz słabiej dobiegał z gęstwiny. W końcu, kiedy skończyła sznurować buty, słychać było już tylko brzęczenie owadów, śpiew ptaków i szum strumienia. Słońce wyszło zza chmury i zaczęło znów grzać niemiłosiernie. Wydawało się, że las zdążył zapomnieć, co wydarzyło się przed chwilą.
    
    Greta wróciła na ścieżkę i szła zamyślona z ciężkim koszykiem w ręku. Dróżka wspinała się teraz wąską, zalesioną doliną, lekko pod górę. Ogromne świerki rosły po obu stronach, a między ich pniami prześwitywały strome skalne ściany. Gęste poszycie pełne było kwiatów, omszałych głazów i bujnych paproci. Minęła miejsce, w którym dolina zwężała się nagle, a wysokie skały tworzyły jakby bramę. Szlak był tu kamienisty, pełny różnej wielkości otoczaków, zupełnie jakby szła dnem wyschniętej rzeki.
    
    Dziewczyna przebiegała w myślach wydarzenia nad strumieniem. Wciąż czuła przerażenie na samo wspomnienie obleśnego myśliwego. Ale coraz bardziej jej myśli zaprzątał dziwny, małomówny nieznajomy. Jak on w ogóle zabił myśliwego? Czy można zabić jednym ruchem ręki? Jaką trzeba mieć siłę? Wcześniej rozważała przez chwilę, czy nie próbować iść za nim, ale mężczyzna odszedł w przeciwnym kierunku. Greta wolała już więcej nie schodzić ze ścieżki.
    
    Było już południe i mimo cienia panującego w lesie, zrobiło się dziwnie duszno. Dopiero kiedy ...
    ... usłyszała pierwszy odległy grzmot, przypomniała sobie słowa Wolfganga.
    
    O nie! — pomyślała i uświadomiła sobie, że najgorszy fragment drogi dopiero przed nią.
    
    Babcia mieszkała wysoko na przełęczy górskiej. Po wyjściu z lasu ścieżka jeszcze długo będzie prowadziła wśród gęstej kosodrzewiny, a potem jeszcze trochę wśród nagich skał. Burza w tamtym miejscu byłaby bardzo niebezpieczna!
    
    Podciągnęła sukienkę i zaczęła iść długim, szybkim krokiem. Ignorując zmęczenie, dysząc głośno, wspinała się coraz bardziej stromą ścieżką. Robiło się coraz ciemniej i kiedy patrzyła do góry, nie widziała już ani jednego niebieskiego kawałka nieba. Dróżka coraz bardziej przypominała wyschnięte koryto rzeki, ze stromymi ścianami po obu stronach. Greta uświadomiła sobie z niepokojem, że podczas deszczu może tu płynąć strumień. Rozległo się kilka grzmotów, jeden po drugim. Dziewczyna zatrzymała się. Daleko przed sobą widziała już kraniec lasu, ale było za późno. Burza nadeszła zbyt szybko i nie można było teraz wyjść ani między kosodrzewinę, ani tym bardziej w wyższe partie gór.
    
    Greta stała niezdecydowana, obejrzała się za siebie. Powoli godziła się z myślą, że będzie musiała wrócić. Babcia poczeka na lekarstwa i owoce dzień dłużej. A może burza będzie krótka?
    
    W lesie zrobiło się cicho, jakby owady i ptaki poukrywały się gdzieś. Greta wyczuła ich strach, zdecydowanie większy, niż zwykle przy okazji burzy. Pierwsze krople prześlizgiwały się między gałęziami świerków i prawie bezszelestnie ...
«12...678...34»