1. O dziewczynie w czerwonym kapturku


    Data: 24.07.2024, Autor: unstableimagination, Źródło: Lol24

    ... wiatrem.
    
    Jeszcze trzy takie kroki — pomyślała i znów wyciągnęła nogę do przodu.
    
    W tym momencie druga stopa, ta, na której stała, ześlizgnęła się prosto do strumienia! Zamachała rękami, próbując utrzymać równowagę. Noga zanurzyła się we wściekłym nurcie aż do połowy uda i Greta poczuła, z jaką zimną siłą strumień usiłuje ją przewrócić. Mimo to utrzymała równowagę. Jej mocny but opierał się o kamieniste dno. Spróbowała postawić drugą nogę na wystającym z wody kamieniu, ale niesiona strumieniem gruba gałąź uderzyła ją pod kolanem. Strumień błyskawicznie porwał podciętą nogę w przód, a dziewczyna z krzykiem poleciała do wody, na plecy. Koszyk wyleciał jej z ręki i uderzył w nurt tuż obok.
    
    Rzeka porwała ją z ogromną szybkością! Machając rękami, usiłowała utrzymać się na powierzchni. Jednocześnie próbowała nogami zaczepić o dno, aby spróbować zatrzymać się i wstać. Niestety siła rzeki była za duża. Raz po raz buty boleśnie odbijały się od śliskich kamieni. Sunęła przez las we wściekłej, ryczącej kipieli. W panice spróbowała trochę przesuwać się w stronę brzegu, ale nurt zdawał się specjalnie trzymać w samym środku. Teraz ryk wody był jeszcze głośniejszy i jakby zadowolony ze swojej pięknej zdobyczy w czerwonej pelerynie. Woda była tak zimna, jakby to nie deszcz, ale roztopiony śnieg płynął prosto z gór. Greta wiedziała, że w każdej chwili woda może uderzyć nią o kamień i nawet dziwiła się, że jeszcze nie ma żadnych ran. Lodowata woda zdawała się ją w dziwny sposób ...
    ... uspokajać. Było jej tak potwornie zimno, że wszystko zaczęło stawać się obojętne. Przerażenie powoli mijało, ryk strumienia, nie był już taki głośny. Przed nią koszyk z ogromną siłą uderzył o dużą skałę na środku ścieżki. Koszyk rozerwał się na pół, a jabłka i buteleczki z lekarstwami rozprysnęły się we wszystkie strony. Dziwne, ale ten widok jej nie zasmucił. Przepłynęła kilka cali obok skały, o włos unikając śmierci.
    
    Moja pierwsza samotna wyprawa będzie moją ostatnią — pomyślała obojętnie, a jej myśli biegły coraz wolniej, w przeciwieństwie do coraz szybciej płynącej wody.
    
    Kątem oka zauważyła coś dużego i szarego. Biegło przez las obok strumienia. Jej ramiona z trudem utrzymujące ją na powierzchni poruszały się coraz wolniej. Straciła równowagę, a woda obróciła ją i wciągnęła głębiej.
    
    Kipiące zimno ogarnęło jej głowę, wypełniło nos i usta. Poczuła smak śniegu i wypłukanej wodą ziemi. Nie mogła oddychać, usiłowała sięgnąć dna, żeby się odbić od niego, ale rzeka była już zbyt głęboka. Po chwili przestała walczyć, niesiona szybkim, lodowatym nurtem. Zimno otulało ją, przestawała czuć cokolwiek.
    
    Nagle mocne ramię złapało ją w pasie i z ogromną siłą pociągnęło w górę. Znów była nad powierzchnią wody, ale powieki były za ciężkie, by je podnieść. Przypomniała sobie, żeby oddychać. Raz po raz kaszlała, trzęsąc się i krztusząc. Buty na jej bezwładnych nogach stukały po kamieniach, kiedy ktoś wyciągał ją ze strumienia. Silne ramiona podniosły ją w górę i zarzuciły ją sobie na ...
«12...8910...34»