1. Adam i Adam czyli Adamów dwóch


    Data: 04.08.2024, Autor: abigail, Źródło: Lol24

    ... Vanessy miało nie być, tak powiedział Adam, bym o nią ni niepokoiła. Więc jeśli nie ona to kto? Wchodzę ostrożnie, trochę z duszą na ramieniu, nie zamykając drzwi, w razie czego ktoś na pewno mnie usłyszy. Pomału zaczyna świtać i pierwsze promienie światła wpadające przez otwarte okno i rozsunięte story, delikatnie rozświetlają pokój, w jednak panuje kompletna cisza. I nagle już wiem co tu się działo, potykając się o rozrzucone w korytarzyku szpileczki Vanessy a troszeczkę dalej, na klamce, wiszą jej koronkowe majteczki. Czyli pierwszy akt musiał się już odbyć na wąziutkiej komodzie w korytarzyku, bo wszystkie drobiazgi, które na niej były leżały teraz porozrzucane na podłodze. Cholerni napaleńcy! Musieli zacząć już w drzwiach a może nawet w windzie, a skończyć na kanapie, bo na niej, jak i wokół niej, leżały teraz porozrzucane części garderoby. Spoglądam w stronę łózka i cała zadrżałam na widok tego, co zobaczyłam.
    
    Na naszym szerokim łóżku, w skopanej i zmierzwionej pościeli leżały dwa nagie, splecione z sobą ciała. Krzyś, na plecach, rozwalony jak jakiś pasza, z jedną ręką pod głową a drugą obejmował, leżącą obok, z nogą przerzuconą wysoko przez jego podbrzusze Vanessę. Oboje z zadowolonymi minami spali sobie słodko. Cichutko by ich nie obudzić, pozbierałam z kanapy porozrzucane rzeczy, i zrzucając z siebie tylko sukienkę wślizgnęłam się na nią przykrywając kocem. A że z tego miejsca miałam jeszcze lepszy widok na łóżko, no może nie tyle lepszy, co ciekawszy i bardziej ...
    ... oddziałujący na wyobraźnię. To przyglądając się im z innej perspektywy, nagle doszło do mnie, że musieli zupełnie niedawno skończyć te swoje igraszki.
    
    Cudownie wypięty w górę kuperek Vanessy i jej rozrzucone uda znakomicie odsłaniały jej nabrzmiałe wargi sromowe, z kącika których sączyły się jeszcze kropelki ich soków. A na dodatek, ten wielki organ Krzysztofa, jak takie coś może się w nas mieścić, jeszcze , no może w niepełnym ale w wzwodzie, śmiesznie podrygujący pomiędzy jej udami. Tu się musiało dziać, zaraz naszły mnie domysły, a moje motyle wyleciały z klatki zaczęły wariować w brzuchu. I nawet nie wiem kiedy, moja dłoń wylądowała na majteczkach, uff były całe mokre i głupia myśl, - A gdyby to był, mój tyłek, i to o niego obijała by się taka maczuga? - Wściekła na siebie, odwróciłam się na drugi bok i z dłonią w majteczkach, w końcu zasnęłam
    
    Obudził mnie szum deszczu, za oknem lało jak z cebra. No cóż po takiej parnej nocy nie należało się niczego innego spodziewać. Spojrzałam na łóżko, Krzyska już nie było. Vanessa, skulona pod prześcieradłem, z miną cholernie zadowolonej kotki, rozmarzonymi oczyma poruszając wargami jakby coś mówiła już też nie spała. Spojrzałam na zegarek. Dziewiąta, cholerka jeszcze chwila, a nici z śniadania.
    
    - Nie idę, jak chcesz idź sama. Ja nie jestem głodna. - Vanessa przeciąga się leniwie, wpatrując mi się uważnie.
    
    - I ????- Pyta.
    
    - Co i?.-
    
    - Jak co? Bzyknęłaś się z Adamem?-
    
    - Głupia wariatka!-
    
    - Chyba mi nie powiesz, że ...
«12...678...12»