Winda do nieba
Data: 12.11.2024,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... uwielbia i że to jej słaby punkt. Wykorzystywałam to bezlitośnie, gdy tylko miałam okazję. Jej szczęście i zadowolenie zawsze były dla mnie najważniejsze.
Wcisnęłam wszystkie guziki windy i wróciłam do pieszczenia coraz bardziej podnieconej Ani. Ruszyłyśmy w powolną drogę w dół, ale to nie jedyna podróż, jaka była przed nami. Złapałam ją za biodra i przyciągnęłam do siebie. Wypięła się nieznacznie w moją stronę. Wykorzystałam to i podciągnęłam sukienkę, znowu odsłaniając jej pośladki. Nie mogłam już dłużej czekać. Pragnęłam dać jej szczęście i przeżyć z nią niezapomnianą przygodę. Drżącą z podniecenia dłonią nakierowałam główkę straplessa na wejście do jej cipki i pchnęłam mocno.
Wszedł prawie cały od razu, bezlitośnie torując sobie drogę w głąb przemoczonej dziurki. Ania krzyknęła z rozkoszy, czując rozpychanie i cudownie znajomy kształt wsuwający się do wnętrza jej kobiecości. Zaparła się mocno o ściany windy i wypięła ochoczo. Nie spodziewała się tak nagłej penetracji, ale wiedziałam, że wcale jej to nie przeszkadzało.
- O tak... Mocniej... – prosiła, upewniając mnie, że było jej cudownie.
Nie mogłam pozostać obojętna na jej prośby i jęki. Pchnęłam znowu, a moje biodra uderzyły o jej pośladki. Zaczęłam się w niej poruszać, z każdym piętrem zwiększając tempo i intensywność pchnięć. Wyraźnie widziałam, jak wychodziła mi biodrami naprzeciw i sama nabijała się na penetrującego ją sztucznego członka. Kabina windy nieznacznie kołysała się pod wpływem naszych ...
... miłosnych uniesień, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Właśnie spełniałam z moją dziewczyną jedną z najbardziej szalonych fantazji, jakie miałam w głowie.
Na mnie ta zabawa też z każdą chwilą działała coraz bardziej. Miejsce, a co za tym idzie ryzyko przyłapania, rozgrzewało mój umysł do czerwoności. Dodatkowo Ania wijąca się przede mną z podciągniętą do góry sukienką i odsłoniętą pupą, o którą coraz głośniej i mocniej obijały się moje uda i podbrzusze. Jakby tego było mało, ta cudowna istota doskonale wiedziała, jak zaciskać mięśnie, żeby strapless dawał nieziemską rozkosz nam obu. To wszystko sprawiło, że już po minięciu kilku pięter i z moich ust dało się słyszeć coraz głośniejsze jęki. Mieszały się z odgłosami, jakie wydobywała z siebie Ania i łączyły w najpiękniejszą muzykę – muzykę miłości.
Mniej więcej w połowie naszej podróży moja kochanka doszła po raz pierwszy. Podniecona do granic możliwości, nawet na moment nie przestałam się w niej poruszać. Byłam jak w transie. Łączący nas strapless nieprzerwanie penetrował jej zaspokojoną i ociekającą wilgocią cipkę. Pchnięcie po pchnięciu, piętro po piętrze, nasze miłosne harce nabierały intensywności. Nie byłyśmy w stanie się kontrolować. W tamtej chwili było nam już wszystko jedno, czy ktoś nas przyłapie, czy ktoś coś zobaczy lub usłyszy. Liczyło się dla nas tylko pożądanie i zaspokojenie w tym nieoczekiwanym miejscu.
Drugi orgazm dopadł moją kochankę kilka pięter przed końcem naszej przejażdżki. Tym razem nie była w ...