Winda do nieba
Data: 12.11.2024,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... stanie ustać, a ja nie miałam już siły, żeby ją podtrzymać. Ania osunęła się na kolana. Nawet to nie powstrzymało ruchów moich bioder. Nieustannie penetrowałam jej młodą cipkę, mając ją teraz wypiętą i na czworaka.
- Go... Gosia! – jęczała – Jeszcze... Jeszcze!
Byłam zmęczona, ale gdy usłyszałam jej słowa, to wstąpiły we mnie nowe pokłady sił. Chcąc dać jej więcej przyjemności, pośliniłam kciuka i wsunęłam go do drugiej dziurki. Zapiszczała z zachwytu i doszła po raz kolejny. Byłam zachwycona taką reakcją, jej ciałem, jej orgazmami. Chciałam je oglądać i przeżywać z nią jak najczęściej. Czułam, że to najważniejszy cel mojego życia.
Do parteru zostało nam już tylko kilka chwil, a ja chciałam jeszcze choć raz dać jej spełnienie. Nagłym ruchem wyszłam z jej pulsującej w rytm ostrego posuwania cipki i wbiłam się w jej ciasną dupcię. Ania zawyła z rozkoszy. Zakryła szczelnie usta dłońmi, jakby jeszcze resztkami przyzwoitości chciała zapanować nad pochłaniającą nas ekstazą. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że nie ma szans i już po drugim pchnięciu zaczęła krzyczeć z zachwytu.
- O taaak! – słyszałam za każdym razem, gdy moje biodra uderzyły o jej pośladki.
Nie oszczędzając się, przyspieszyłam jeszcze ruchy bioder i w dzikim tempie posuwałam jej tyłek straplessem.
- Kocham Cię – wysapałam ciężko.
- Ja Cie-bie też!
Ania piszczała przy każdym moim pchnięciu i dokładnie w chwili, gdy winda zatrzymała się na parterze – doszła po raz kolejny. Czułam, jak mięśnie ...
... jej drugiej dziurki zaciskają się, starając się unieruchomić posuwającego ją straplessa. Z ciągle pulsującej cipki trysnęły soczki i zalały podłogę kabiny. Ciało wiło się w niekontrolowanych spazmach, uwalniając nagromadzoną energię. Szalała z rozkoszy i byłam zachwycona, że to dzięki mnie mogła przeżywać coś tak pięknego.
Wysunęłam z niej zabaweczkę i wyjęłam ją z siebie. Ściągnęłam mokre majtki, owinęłam w nie naszego małego pomocnika i schowałam do torebki. Przytuliłam Anię i głaskając, czekałam, aż dojdzie do siebie. Zajęło jej to dłuższą chwilę, ale w końcu się poruszyła i powiedziała:
- Mówiłam, że z Tobą każda przygoda jest niezwykła.
- Podobało się?
- Głupie pytanie.
- Podobno nie ma takich.
- Wiesz, że było cudownie...
- Mnie na pewno – pogładziłam ją po policzku.
- Mnie też.
- Cieszę się.
- Ale Ty nie doszłaś – spojrzała na mnie jakby zatroskana.
- Było blisko, ale ważniejsza byłaś dla mnie Ty.
- I mój tyłek?
- On też – odpowiedziałam szczerze.
Zaczęłyśmy się serdecznie śmiać. Wtulone w siebie jeszcze jakiś czas siedziałyśmy na podłodze windy obok małej mokrej plamy, którą zostawiła po sobie moja kochanka. Zdawałyśmy sobie sprawę, że miałyśmy sporo szczęścia, że nikt nas nie nakrył, bo okazji było aż nadto. Poza tym żadna z nas nawet nie starała się być szczególnie cicho. Po kilkunastu minutach udało mi się wstać pierwszej i pomogłam Ani się podnieść. Podałam jej płaszcz, który włożyła i zapięła, szykując się do wyjścia.
- ...