1. O królewnie, która nie mogła spać (część 7)


    Data: 09.01.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... o opanowaniu Carlosa.
    
    — Carlito? — szepnęła.
    
    — Tak, ptaszyno?
    
    — Czy to cię boli? No wiesz … tam.
    
    Twardy nacisk lekko się poruszył, jakby usłyszał, że o nim mowa.
    
    — Nie. No... może odrobinę. Wytrzymam. A ty powinnaś już spać.
    
    Juanita poczuła, że robi jej się gorąco. Carlos był jak piec, a jego ciepło wypełniało ją całą coraz bardziej. Sen całkiem gdzieś uciekł, a w umyśle dziewczyny pojawiły się nieprzyzwoite myśli o sposobach, w jakich mogłaby rozwiązać twardy i bolesny problem. Jej policzki zaczęły płonąć.
    
    Jak on to wytrzymuje! — pomyślała pełna uznania. Jest taki dzielny dla mnie!
    
    Czuła podziw dla jego opanowania i siły woli. Wtuliła się mocniej w jego ciepło i odetchnęła głęboko. Jak to możliwe, że ten cudowny mężczyzna tak oszalał na punkcie zwykłej służącej? Przecież na zamku jest tyle ładniejszych i lepiej urodzonych kobiet!
    
    — Carlito?
    
    — Hmm?
    
    — Powiedz, kto według ciebie jest najpiękniejszy na zamku?
    
    — Co to za pytanie?! Oczywiście, że panna Suarez! — szept był pełen oburzenia.
    
    — Oczywiście! — zachichotała. — Ale oprócz tego rudego chudzielca. Trzy, które jeszcze ci się podobają.
    
    — Ja… sam nie wiem. — szepnął z wahaniem i zapadła cisza.
    
    Palce Juanity gładziły gęste, męskie włosy na obejmującej ją ręce.
    
    — Nie bój się, nie będę zazdrosna. Po prostu jestem ciekawa, jaki jest ten twój dziwny gust.
    
    — Musze się zastanowić.
    
    Twardy nacisk delikatnie zelżał, jakby trudność pytania wytrąciła Carlosa z nastroju.
    
    — ...
    ... Victoria de la Torre, Marcela de Valdés i ta nowa opiekunka Rosalía — powiedział po dłuższej chwili.
    
    Juanita mimo wcześniejszych zapewnień poczuła ukłucie zazdrości, kiedy usłyszała imiona innych kobiet. Po chwili zazdrość ustąpiła dziwnej irytacji.
    
    Dlaczego nie wybrał królewny? — zastanowiła się marszcząc brwi.
    
    Owszem obie damy dworu były wyjątkowo piękne. Przebiegłe i złośliwe, ale piękne. Rosalía była rzeczywiście śliczna, miła i przeurocza. Ale przecież królewna była o wiele ładniejsza od nich wszystkich!
    
    — A Blanka?! — szepnęła, a w jej głosie zabrzmiała delikatna nuta rozczarowania.
    
    — Królewna? No tak, Blanka jest o wiele ładniejsza ale … jakoś nie pomyślałem o niej. Wiesz… w końcu to rodzina królewska. — Na chwilę zamilkł, znów pogrążając się w zadumie. — W takim razie najpiękniejsza jest Blanka, a potem Ana Lucía i Rosalía.
    
    Juanita uśmiechnęła się szeroko, zadowolona, że królewna zasłużenie wygrała, a podstępne panny okazały się mniej atrakcyjne dla Carlosa.
    
    — No już lepiej. Teraz twój gust mi się podoba.
    
    Mężczyzna odetchnął z ulgą i znów zapadła cisza. Księżyc szybował teraz wyżej ponad dachami miasta, a jego srebrzyste światło coraz mocniej wypełniało komnatę. Głęboka ciemność powoli wycofała się i ukryła w zakamarkach pokoju. Juanita wymyśliła kolejne, jeszcze trudniejsze pytanie.
    
    — Skoro wcześniej nie myślałeś o królewnie — szepnęła — to w końcu która z nas bardziej ci się podoba, ja czy ona?
    
    Carlos oczywiście znał odpowiedź, na tak zadane ...
«12...232425...31»