Starter z doładowaniem
Data: 15.03.2019,
Autor: Indragor, Źródło: Lol24
... gotową do zaatakowania jej kobiecości, gdyby tylko nadarzyła się sposobność. Niestety, jej kobiecość była w tym momencie pechowo osłonięta leginsami i choć tego nie widziałem, ale się domyślałem, jeszcze jakimiś stringami. Bo niby co innego zdołałaby tam wcisnąć? Barchanowe majtki, he, he? Czyli była chroniona podwójną warstwą ochronną i niewiele zmieniał fakt, że ta druga warstwa była wyjątkowo skąpa. To, że ja byłem kompletnie nagi, nie stanowiło problemu. Już od dawna nie miałem przed tą dziewczyną żadnych tajemnic. Nie mógłbym nawet. Źle bym się czuł, mając przed tą cudowną istotą jakąś tajemnicę. Tyle tylko, że moje tajemnice jej nie interesowały. Przynajmniej dotąd.
Ośmielony tym jak z podziwem wpatruje się w mój sterczący narząd, który jak kompas wskazywał kierunek ruchu, podszedłem do niej i zrobiłem to, co zawsze chciałem, ale na co nigdy nie miałem odwagi. Złapałem siostrę przyjaciela za tyłek i energicznie, mocno do siebie przycisnąłem. Pisnęła zaskoczona, ale się nie wyrwała, choć moja męskość znalazła się niebezpiecznie blisko jej kobiecości.
Tak na marginesie. Właściwie nie wiem, dlaczego przyjęło się nazywać męskie narządy „męskością” a kobiece „kobiecością”. Jakby mogło być odwrotnie. Po prostu tak jakoś się utarło i już. Chociaż... chociaż obserwując niektórych chłopaków w szkole i niektóre dziewczyny, czasami nie jestem pewny, kto ma jaja, a kto jest cipą.
Tak... a więc moja męskość znalazła się niebezpiecznie blisko jej kobiecości. I nie tylko to, ...
... nasze usta również niebezpiecznie zbliżyły się do siebie. Czerwone, gorące, z tej odległości wyraźnie czułem żar ust Beaty. Nie czekałem, co zrobi, tylko mocniej ująłem jej tyłek, jak prawdziwy mężczyzna, i przywarłem do tych gorących i słodkich warg próbując wedrzeć się do wnętrza. Nie opierała się w najmniejszym stopniu. Wpuściła mój język, jakby dysponował paszportem dyplomatycznym, a ja pijany ze szczęścia zacząłem rozrabiać w jej buzi. Całowałem, bawiąc się jej językiem, ustami, podniebieniem, czym tylko się dało, a moje ręce pieściły cały czas przez delikatny materiał spodni ten tyłeczek, który od zawsze chciałem pomiętosić.
To się nie dzieje naprawdę, niemożliwe, kołatało mi się na dnie świadomości, czułem, że coś tu jest nie tak, ale narastające podniecenie zaraz usunęło w niebyt te wątpliwości. Wsunąłem siostrze przyjaciela ręce lekko pod spodnie, namacałem coś w rodzaju majteczek i zaraz pod nie wsuwając palce z wyjątkiem kciuków, pewnym ruchem pociągnąłem całość w dół, aż poniżej kolan. Ukląkłem przed moją królową, mając przed oczami jej nagi trójkąt, który jak strzałka, dyskretnie, acz jednoznacznie wskazywał nowicjuszom dalszy kierunek działań. Pocałowałem go niczym pierścień władcy i zaraz spojrzałem w górę, oczekując reakcji mojej władczyni. Boska Beata patrzyła na mnie, uśmiechając się ciepło. Uznałem to za przyzwolenie do dalszych działań. Ostrożnie wsunąłem język między niedomknięte, zapewne nie przez przypadek, uda władczyni, dotykając nim jej wilgotnego ...