Starter z doładowaniem
Data: 15.03.2019,
Autor: Indragor, Źródło: Lol24
... czy czasem nie było odwrotnie. To znaczy, im mocniej ją dmuchałem, tym głośniej krzyczała. Ostatecznie uznałem, iż nie ma to znaczenia. Znaczenie miała coraz większa ogarniająca nas przyjemność zbliżająca się do ekstazy, do tego stopnia, że i ja nie mogłem powstrzymać się od jęków rozkoszy, a Beata jeszcze mocniej wierciła się pode mną. Oboje wydaliśmy z siebie równocześnie głośny krzyk, gdy osiągnęliśmy szczyt euforii. Troszkę miałem obawę, czy prezerwatywa wytrzyma, w końcu była darmowa, ale dała radę. Mimo to odniosłem wrażenie, że cała dotychczasowa moja pewność siebie wraz z wytryskiem ponownie przelała się na siostrę przyjaciela.
– Wstawaj, musisz już iść – rzuciła niestety zdecydowanie Beata po kilku minutach odpoczynku.
Położyłem uszy po sobie. Zgodnie z rozkazem wstałem i zacząłem z niejakim obrzydzeniem ubierać się, po prostu nie miałem zupełnie na to ochoty. Cóż, gratisowy numerek z siostrą przyjaciela musiał mieć jakieś ograniczenia, miałem tego świadomość. Co innego, gdyby był płatny. Tylko gdyby był płatny, to na pewno nie byłoby mnie stać na Beatę, tego też byłem nawet więcej niż pewny. Beata ubrała się zaraz po mnie i uprzejmym głosem, niczym sprzedawczyni z kiosku zapytała:
– To kiedy chcesz wykorzystać drugi kupon?
– Możemy jutro? – rzuciłem z nadzieją.
– Jutro wyjeżdżam pociągiem, ale jeśli chcesz, to możemy to tam zrobić – odrzekła.
Hm. Nigdy tego nie robiłem w pociągu – zamyśliłem się. – To mogłoby być ciekawe.
– Dobrze – krótko ...
... odpowiedziałem. Beata podała mi namiary na pociąg.
Nazajutrz byłem na dworcu już godzinę wcześniej. W końcu pojawiła się w niezwykle seksownej czerwonej spódniczce, ciągnąc dużą torbę. Natychmiast podbiegłem do niej.
– Daj, pomogę – zawołałem, łapiąc za bagaż.
– Zostaw, poradzę sobie – syknęła ostrzegawczo niczym lwica broniąca młodych.
Ja jednak nie zwróciłem na to uwagi, tylko wyrwałem jej z ręki torbę.
– Zostaw! – warknęła – poradzę sobie, mamy równouprawnienie! Teraz dziewczyny potrafią to samo co chłopaki!
Dopiero w tym momencie dotarło do mnie, co powiedziała. Poczułem, że robię jej obciach i to publicznie na dworcu.
– Przepraszam. – Położyłem uszy po sobie i zawstydzony swoim zachowaniem oddałem jej bagaż.
– Nic się nie stało – odpowiedziała ugodowo, zaraz stanowczo dodając – wsiadamy!
Ludzi było sporo, ale jakoś udało nam się znaleźć pusty przedział. Niestety, tylko co pociąg ruszył, do przedziału wpakowała się siostra zakonna z dużą walizą, którą usiłowała umieścić na półce nad fotelami. W pierwszej chwili chciałem jej pomóc, ale pomny ostrzeżenia Beaty się nie ruszyłem. Nie miałem jednak pewności czy równouprawnienie dotyczy też zakonnic, zanim jednak uporałem się z tym dylematem, zakonnica uporała się ze swoim bagażem i dylemat okazał się bezprzedmiotowy. Na oko miała tyle lat co sprzedawczyni w kiosku, może trochę młodsza i całkiem do twarzy było jej w tym habicie. Żeby być bardziej precyzyjnym, wyglądała w nim bardzo seksownie. Usiadła, ...