1. Przypadek Michała cz.XXV


    Data: 05.04.2019, Autor: Iks, Źródło: Lol24

    ... gotowały.
    
    Za trzy godziny zacznę je studzić w najlepsze.
    
    ****
    
    Na dworze zrobiła się koszmarna pogoda. Po przebycia nie miałem odległości mierzonej w kosmicznych milach, ale nie miałem ochoty łazić w taką pluchę. Ojciec zabrał auto, więc ewentualne podrzucenie mnie w rejony bliższe mojego celu też nie wchodziło w rachubę. Wbiłem się w autobus, który o tej porze był niemal pusty. Z przodu siedziały dwie panie, a na samym tyle nieco starszy ode mnie młody facet.
    
    Usiadłem na siedzeniu, trochę bliżej tego gościa, wyciągając prawie natychmiast komórkę. Znak czasu. Takie pokolenie i w ogóle, bla, bla,bla. Nieważne. Trzeba jakoś zabić te kilka minut spędzonych w środku miejskiej komunikacji.
    
    Szybko przeszła mi ochota na przewijanie kolejnych stron, ponieważ zaciekawiła mnie rozmowa kolesia siedzącego za mną. Gość miał dość mocny głos i choć starał się mówić dyskretnie, to słabo mu to wychodziło. Rozmawiał już, gdy wsiadałem, ale dopiero teraz to co mówił stało się niezwykle ciekawe.
    
    - Proszę pana, ale ja się staram jak cholera. Pani Iwonie moje podchody też wyraźnie się podobały, ale ostatnio jakby mniej na niej robią wrażenie. Coś jej przeszkadza i zamiast łatwiej jest mi trudniej - tłumaczył koleżka komuś przez telefon.
    
    Nadstawiłem bardziej ucha, udając, że nic nie zajmuje mnie bardziej niż ekran komórki.
    
    - Wiem, że zależy wam na tym i nie zamierzam się poddać. - Młody facet przemówił po chwili, gdy zapewne gadał jego rozmówca. - Nie, nie mam z tym żadnego ...
    ... problemu. Pana żona to atrakcyjna babka, więc nie ma mowy o jakimś cierpieniu w moim przypadku. Poza tym obowiązuje mnie nasza umowa o dzieło. Nie pogardzę taką zapłatą i dam radę. Jedynie musi pan okazać zrozumienie, wykazać się cierpliwością, dając mi czas.
    
    Gość zamilkł, słuchając co ma do powiedzenia osoba z drugiej strony łącza.
    
    Ja zaś czekałem na ciąg dalszy rozmowy.
    
    - Kończmy tą rozmowę. - Rzucił do telefonu koleś z tyłu autobusu, zniżając głos, co i tak mu nie pomogło, bo dotarło do mnie co mówi.- Pana żona w końcu się ulegnie, a wtedy sprawię, że będzie chciała coraz więcej. Być może nawet, że uda mi się to dzisiaj. Jak zrozumiałem mam czas do godziny jedenastej, tak?
    
    Ta arcyciekawa rozmowa urwała się po chwili. Mój współtowarzysz podróży przez chwilę jeszcze słuchał co ma do powiedzenia jego rozmówca, a zaraz potem odjął telefon od ucha, kończąc połączenie.
    
    Wysiedliśmy na tym samym przystanku, a wtedy coś zaświtało mi z tyłu głowy. Gdyby taki pomysł przyszedł mi do głowy pół roku temu wydałby mi się głupi i irracjonalny. Po tym co się zadziało w moim życiu przez ostatni czas inaczej jednak podchodziłem do tematu nierealności ludzkich zachowań.
    
    Ruszyłem w przeciwną stronę, a potem zawróciłem, by facet mógł być trochę przede mną. Nie widziałem dokąd zmierzał, ale świerzbiło mnie całe ciało z ciekawości, czy moja teoria się sprawdzi.
    
    Wreszcie stanąłem przed ozdobnymi, kutymi drzwiami czekając, aż się uchylą i stanie w nich właścicielka domu.
    
    - ...
«12...8910...19»