1. Erotyczne przygody Roberta, cz. 3.


    Data: 07.04.2019, Autor: SharoRioni, Źródło: Lol24

    ... wypić do dna!
    
    Nie miałem akurat specjalnej ochoty na alkohol, ale zrobiłem, co kazała. Opróżnioną piersiówkę Joasia schowała na powrót do wewnętrznej kieszeni kurtki.
    
    - A teraz idziemy!
    
    Ruszyliśmy w kierunku bram szkoły. Wokół było wielu innych uczniów, zdążających na dyskotekę, lecz większość znajdowała się już na miejscu. Słyszana w oddali muzyka dawała do zrozumienia, iż impreza trwa już od pewnego czasu.
    
    Najpierw udaliśmy się do szatni, by zostawić tam kurtki. Był dopiero początek marca; niska temperatura na dworze powodowała, że nie dało się obejść bez czegoś ciepłego. Spojrzałem na Joasię i oniemiałem. Przyzwyczajony do widzenia jej w mundurku, nie przewidziałem, że w innym stroju może wyglądać tak piorunująco. Na sobie miała beżową tunikę, do tego ciemne, przezroczyste rajstopy ze szwem i szpilki tego samego koloru co tunika. Rozpuszczone, mocno polakierowane włosy o lokowanych końcówkach opadały swobodnie na ramiona, a z wypudrowanej twarzy spoglądała para urokliwych jasnobrązowych oczu o wydłużonych i podkręconych rzęsach, usta zaś wzbogacał brzoskwiniowy błyszczyk.
    
    - Ja pierdolę – wyrwało mi się niezbyt dżentelmeńsko.
    
    - Na pierdolenie czas przyjdzie później. Póki co trza wbić na imprezę i pokazać sukom, kto tu rządzi.
    
    - Tylko, że jeśli chcesz tańczyć, to… yymm… będzie chyba trochę trudno w takim butach – zauważyłem wskazując na jej wysokie szpilki. Nie, żeby mi się nie podobały czy coś… Co to, to nie. Wyglądała w nich naprawdę ...
    ... zajebiście.
    
    Joasia westchnęła z irytacją.
    
    - Czy ty myślisz, że ja tu jestem po to, żeby tańczyć? Na mieście jest milion sto razy lepszych imprez, na których można się wytańczyć, a my tu przyszliśmy na szkolną dyskotekę, do kurwy nędzy. Pewnie – lepiej iść w tym czasie do jakiegoś fajnego klubu czy gdzieś, ale tylko na tej pieprzonej dyskotece będą wszystkie te suki od nas i z III A. Trzeba im przecież pokazać, no nie?
    
    Teraz dopiero zrozumiałem prawdziwą motywację Joasi. Ukrywając fakt ogarniającego mnie podniecenia, wzmocnionego wzmianką o tym, że „na pierdolenie czas przyjdzie później” (czy naprawdę miała to na myśli dosłownie?!), ruszyłem z nią na górę, do sali gimnastycznej. Nim weszliśmy, nakazała, bym objął ją ręką w talii i podczas imprezy wykonywał wszystkie jej polecenia. Usłuchałem, ucieszony niczym szczeniak możliwością przebywania (i dotykania się) z tak cudowną dziewczyną jak Joasia Smendowska.
    
    Wewnątrz sali gimnastycznej powitała nas głośna muzyka i mnogość osób tańczących na szkolnym parkiecie. Kilka spojrzeń wystarczyło, by upewnić się, że paru nauczycieli stojących przy głównym wejściu nie ma nawet cienia szans, by w pełni zapanować nad dyskoteką.
    
    W zasadzie od razu zaczęliśmy tańczyć. Joasia porwała mnie na sam środek sali, gdzie natychmiast staliśmy się obiektem dziesiątek spojrzeń i komentarzy. Normalnie nigdy nie mógłbym liczyć na taką popularność, ale tańcząc u boku takiej dziewczyny jak Joasia czułem się ważniejszy niż zazwyczaj. Jeśli chodzi o sam taniec, ...
«12...456...10»